poniedziałek, 31 marca 2014

19.

Siedziałem zrezygnowany, czułem jak do oczu napływały mi łzy, nie mogłem płakać, bo wtedy rozmazałbym się i cały czar mojego wyglądu po prostu by spłynął, usłyszałem jak pod dom podjeżdża samochód, poderwałem się, a mama tylko zawołała, że to Tom, poczułem ulgę mimo iż strasznie byłem na niego zły. Ostatni raz przejrzałem się w lustrze i założyłem czarne buciki, pasowały idealnie do mojego stroju.
Zszedłem na dół, a on stanął w drzwiach i spojrzał na mnie. Sam byłem pod wrażeniem jego wyglądu, ten garnitur, krawat i w ogole wyglądał zajebiście, byłem pewien, że będziemy tam najlepszą i najładniejszą parą.
- Gotowy?
- Tak, tylko psiknę sie jeszcze perfumami -powiedziałem i zrobiłem to, on pożegnał się za ten czas z mamą,która życzyła nam dobrej zabawy. Wyszliśmy z domu, nie odzywaliśmy się do siebie wcale, zastanawiałem się czy będzie tak przez cały czas, panowała głucha cisza, którą przerwałem włączając radio, leciała jakaś idiotyczna piosenka,która tylko podniosła mi ciśnienie, chciałem żeby jak najszybciej zakończył się ten denny dzień. Tom podjechał pod duży budynek, wszyscy stali razem ze sobą, większość mimo iż nie byli ze sobą parami na żywo starali się zająć swoimi partnerami, musiałem przyznać, że dziewczyny z klasy wyglądały naprawdę dobrze. Wysiadłem z Tomem, wszyscy zwrócili się w naszym kierunku, poczułem jak palą mnie poliki ze wstydu, sam nie wiedziałem czego się wstydzę skoro tak dobrze wyglądałem. Oczywiście on musiał odegrać jakieś przedstawienie wyjmując papierosy i opierając sie o swój piękny samochód, o którym reszta mogła tylko pomarzyć. Nie wiem czemu się tak zachowywał, chyba dlatego tylko, ze był wiele starszy i takich gówniarzy miał w dalekim poważaniu, kiedy skończył palic wyrzucił niedopałek i otworzył samochód, wyjął z niego gumy do żucia i wsunął listek w usta po czym psiknąl się jeszcze perfumami i ruszył ze mną. Przywitałem sie z wszystkimi oczywiście poznając żeby nie poczuł się jakoś nieswojo, ale jego to chyba nie interesowało. Może i wyglądałem pięknie, bo wszyscy pytali od jakiego projektanta mam te ubrania, ale czulem sie za to marnie w towarzystwie Toma, który patrzył tylko co by zjeść i się napić.
Studniówka była pewnego rodzaju weselem, zawsze mi się to tak kojarzyło. Dużo żarcia picia, muzyka no i poprawiny. Impreza się powoli rozkręcała, wszyscy zaczęli ze sobą tańczyć tylko nie my, siedziałem smutny mając ochote sie upić, spojrzałem na pary i westchnąłem, świetnie się bawili, a my siedzieliśmy jak jacyś emeryci,mogłem w ogole nie isć.
- Chcesz pewnie zatańczyć, co? -spytał nawet na mnie nie patrząc.
- Jeśli nie chcesz nie musimy, zreszta chyba pojadę do domu..-powiedziałem smutny, było mi przykro.
- Chodź.. -powiedział i wstał chwytając mnie za rękę, poszliśmy na pariet między inne pary, Tom mocno mnie do siebie przycisnął i złapał za jedną rękę, drugą położył na moim boku, a ja swoją na jego ramieniu, zaczęliśmy powoli tańczyć, patrzyłem mu w oczy,a on mi. Zmieniliśmy pozycje taneczną, raczej lgnąc tylko do siebie ciałami, kołysaliśmy się oboje, poczułem jego usta na swojej szyi, mruknąłem cicho i odchyliłem głowę,a on zaczął robić to namiętniej, było mi tak dobrze. Z pocałunkami rozpędził sie i teraz zaczął całować moje usta, odwzajemniałem wszystko, nie mogłem mu się oprzeć, był taki seksowny i poważny.
-Umh..Tom..-mruknąłem cicho, a on przytulił mnie i wsunął swój zwinny język mi do buzi, teraz zatraciliśmy się w tym, nie obchodziło mnie to czy ktos patrzy,właściwie nie zdawałem sobie sprawy,że wszyscy zamiast tańczyć przyglądają się nam. Tom po chwili przeniósł swoje dłonie na mój tyłek, który mocno ścisnął, uniósł mnie do góry, a ja nogami oplotłem jego biodra, trwaliśmy przez cały czas w tym pocałunku tocząc ze sobą walkę swoimi językami, Tom ruszył ze mną, poczułem tylko jak kładzie mnie na stole, spojrzałem w jego oczy, a on zaczął rozpinać kilka guzików mojej koszuli.
- Kocham Cię.. bardzo -powiedział i uśmiechnął się, a ja jęknąłem, nie mogłem w to uwierzyć, w to co właśnie od niego usłyszałem po tym wszystkim, przytulał mnie i calował na oczach innych, a gdybym się pewnie zgodził uprawialibyśmy seks przy wszystkich, ale jednak ocknąłem się w pore.
- Tom... ja też.-wyszeptałem, a on znów mnie pocałowal i wziął mnie na ręce wychodząc ze mną stamtąd, wsunął mnie do samochodu i żeby nie robić niepotrzebnych sensacji odjechał kawałek dalej, a później przesiadł się do tyłu i zaczął mnie rozbierać, patrzyłem na niego podniecony jak nigdy dotąd, w końcu między nami mimo wszystko nigdy nie doszlo po raz drugi do stosunku. Gdy oboje byliśmy nadzy rozchylił moje nogi i usmiechnął się, nie musialem nawet pomagać powstać jego Panu, gdyż chyba sam się mocno tym podniecił, bo jego kutas sterczał twardy. Zmienił jednak zdanie i usiadł po czym oparł się i powoli mnie zaczął na siebie nabijać, nie powiem, bo bolało mnie to troche, musialem mieć dziwny wyraz twarzy gdy tak wchodził we mnie powoli, zrobiło mi się gorąco gdy poczułem go całego w sobie, był bardzo duży i gruby.
Tom zaczął mną poruszać, podskakiwałem na nim już po chwili jak tego chciał mimo iż sprawiało mi to w pewien sposób ból, patrzyliśmy się prosto w oczy. Może to i było chore w świetle prawa, ale w końcu żyłem przez całe swoje życie ze świadomością.ze nie mam brata i teraz to nie miało znaczenia czy nim jest czy też nie, liczyło się to co do niego czuje. Całowal mnie chyba najczulej jak potrafił gryząc i ssąc moje sutki, aż pojekiwałem chwilami, gdy przez moje ciało przemykały się przyjemne dreszcze.
- Bill połóż się na plecach -powiedział, a ja wykonałem jego polecenie,  wkrótce po tym usadowił sobie moje nogi na swoich barkach i wszedł we mnie pieprząc mnie ostro, schylił się leżąc teraz na mnie i między moimi nogami, poruszał się bardzo gwałtownie, domyślałem sie ze caly samochód aż się trzęsie, jeczałem mu do ucha gdyz o to prosił, podniecalo go to widocznie. Po bardzo długiej chwili poczułem jak zalewa mnie od środka, wykrzyczałem tylko jego imię sam dochodząc, a on uśmiechnął się i przytulił mnie calując.
- Było mi tak dobrze jak nigdy dotąd -skomentował zbierając mój kosmyk włosów z buzi,która była cała czerwona i mokra od potu, zaczął mnie po niej calować, czolo, nos, brode policzki, całował doslownie wszędzie na co usmiechałem się czując to. Przytuliłem się do swojego brata i czując się senny zasnąłem mimo iz to nie bylo miejsce godne snu, ale pottrzebowałem go po tym, wykończył mnie tym. I tak o to skończyła sie moja studniówka. Na następny dzień nawet nie pojawilismy się na poprawinach, wiedzialem,ze w szkole bedzie od tego głośno, ale nie interesowalo mnie to, teraz miałem dosłownie wszystko czego zawsze pragnąłem. W domu sytuacja wydawala się byc lepsza. Któregoś dnia Tom zapukał do mojego pokoju, pozwoliłem wejść nie wiedząc, ze to on.
- Mogę misiaku?
- Chodź.. co prawda się ucze, ale chodź..-powiedziałem leżąc nad książkami.
- Wlaściwie to na malą chwilkę tutaj przyszedłem. Widzisz ta cała scena z tą przeprowadzką to był cały podstęp żeby sie do Ciebie zbliżyć, udało mi się w sumie w inny sposób niż sobie wymyśliłem, ale tez całkiem nieźle to wyszło. Chcialem Ci tylko powiedzieć,że wracam do domu, do siebie. Potrzebuje większej przestrzeni i w ogole spokoju -powiedział, a ja spojrzałem na niego smutno, teraz nie będę miał go na wyciagniecie ręki ani nic..
- Musisz? źle Ci tutaj?
- Nie musze, ale chce. Życie nauczylo mnie samodzielności, raczej nie podoba mi się fakt mieszkania z rodzicami -powiedział, jednak nie wiedziałem, ze chodzi mu o to, ze nie cieszy go fakt, ze nie moze sprowadzać do domu kurew.
- No jak uważasz, mam nadzieje,ze dzieki temu nasze relacje sie nie pogorszą..
- Mmm.. no coś Ty, musiałbym być głupi żeby zostawić taką dupcie -wyszeptal mi na ucho.
- Przestań, wariacie -zaśmiałem się, a on zaczął mówić mi kilka przyjemnych,ale bardzo zboczonych rzeczy na ucho.
- Wiem, że uwielbiasz jak całuje Twoje uda, a potem schodze niżej... i niżej.. jeżdże swoim palcem po Twoim tyłeczku, a później naciskam na nią.. -mówił mi do ucha mrucząc przy tym.
- Tom, zwariuje przez Ciebie, uspokój się -powiedzialem, a on rozesmiał sie tylko.
- Dasz się porwać miśku na kilka dni gdzieś? -spytał
- Gdzie Tom, mam nauke, wiesz..-wyszeptałem kładąc sie na plecach.
- Nie wiem, może na tydzień do egiptu?
- Mówisz poważnie? -spytałem zaskoczony jego propozycja.
- Całkiem poważnie..-powiedział nachylając sie nade mną, przybliżył się i rozpoczął spacer swoimi dwoma palcami po mojej klatce piersiowej, poczułem się jak dziecko, mama zawsze robila mi tak słynne "raki nieboraki"
- Tom, bawisz się mną?-zaśmialem się, a on pocałował mnie w brode i lekko w nią ugryzł.
- Troszkę.. lubię mojego małego misia..-powiedzial, to było słodkie co mówił i robił.
- Tylko troszkę? -spytałem ze smutną miną, a on położył się na mnie i zaczął calować moją szyje.
- Mmm.. bardzo troszkę, a jak całuje Cię niżej to coraz bardziej -powiedział schodząc do podbrzusza, gdzie się zatrzymal i spojrzał na mnie.
- Chce misiu troche przyjemnosci?
- Nie, nie teraz Tomy..-wyszeptałem i usiadłem tym samym dając mu do zrozumienia, ze jednak nie chce nic zaczynać, on takze sie odsunął i usiadł obok przytulajac mnie do siebie.
- To jak, wybierzemy się na ten tydzień?
- Jeśli za mnie zapłacisz..-wyszeptałem mu do ucha.
- To przygotuj się na oddanie długu -odszeptał i wstał wychodząc, ja wróciłem do rozwiązywania zadań i nauki na egzaminy. Między mną, a nim nareszcie było dobrze. Chcieliśmy razem coś stworzyć i to nie było nic małego, miałem poważne plany,a on je pochwalał. Dzień później przed załatwieniami jeszcze co do etgo wyjazdu przyszedłem do niego do domu, siedzial na kanapie i oglądał jakiś mecz, wszedłem naprawdę bardzo cichutko i załonilem mu oczy swoimi dłońmi, miałem bardzo małe i delikatne dłonie, więc mógł poczuć, że to ja.
- Czy to mój mały miś? -spytał, a ja przybliżyłem usta do jego ucha i wyszeptałem mu w nie.
- Tak, to Twój mały miś, może wejść?
Tom szybko pociągnął mnie i wziął na swoje kolana po czym namiętnie pocałował.
- Nie zamykasz domu? -spytałem
- Właściwie to spodziewam się kogoś. -odpowiedział.
- O jejku, to ja sobie pójde, nie wiedziałem przepraszam -powiedziałem.
- Możesz zostać myszko, tylko jak wejdzie to nie odzywaj się nawet dzień dobry, okej?
- Czemu..?
- Zrób co mówie -powiedział nerwowym głosem, do jego mieszkania po chwili wszedł wysoki dobrze zbudowany facet, był moze po 30, spojrzałem na niego, a on spojrzał na mnie i zaczął mówić do Toma po Rosyjsku. Siedziałem na Toma kolanach, po chwili posadził mnie obok dość niedelikatnie, mruknąłem tylko nic sie nie odzywając jak prosił.
- Mała kurwa? -spytał go, ja nawet nie wiedzialem,ze mówi o mnie.
- Powiedzmy, ale zostaw go.
- To ja Ci płace i mówie co masz robić. -warknął głośno, na co się wystraszyłem
- Słyszałem, że wyjeżdżasz
- Ta, jedziemy na małą wycieczke -odezwał sie Tom, wstałem pytając czy zrobić coś do picia odziwo facet zrozumiał i powiedział,ze chce whisky.
- O to dobrze się składa, przylece też na chwile, a wtedy udostepnisz mi go na jedną noc.
- Zapomnij, to mój brat. -powiedział,a ten sie tylko roześmiał.
- A co wolisz? stracić łeb czy żeby on stracił?
- Jesteś podły! -powiedział Tom, a ja podałem facetowi whisky, miałem tak małe dlonie,że podająć mu szklankę on ujął ją w swoje dlonie zakrywając je jednocześnie, uśmiechnąłem się miło.
- Piękny jest..-powiedział patrząc na mnie
- Odjeb sie, prosze Cie. - Tom mimo wszystko nie chciał by ktokolwiek mnie skrzywdził.
- Odjebać to Ci mogę fiuta -zaśmiał się i wstał.
- Do zobaczenia -powiedział i spojrzał na mnie, ale jak Tom chciał ja nie opowiedziałem nic. Gdy wyszedł przytuliłem się z powrotem do brata i westchnąłem ciężko.
- Tomy.. ale on był dziwny -powiedziałem cicho.
- Bill.. idź już prosze,nie mam teraz dla Ciebie czasu -powiedział i odepchnął mnie, westchnąłem smutno,ze tak mnie traktuje i wstałem.
- No to cześć..-wyszeptałem i odszedlem, wsiadłem w autobus i przez całą drogę wracając myślałem o tym co sie się stało. Dni później mijały jakoś szybko i w końcu nadszedł czas wycieczki, spakowany siedziałem na schodkach czekajac na Toma, podjechal po chwili i zabrał moje rzeczy, pozeggnalismy sie oboje z rodzicami i ruszylismy w strone lotniska.
- Bill, cokolwiek by sie nie działo, nie zostawiaj mnie,słyszysz?
- Ale co miałoby się stać?
- Mówie, cokolwiek.. pamiętaj, ze bede przy Tobie -powiedział i scisnął moją dłoń, a ja przytuliłem się do niego i pocałowalem go w policzek. Po kilku godzinach siedzieliśmy już w samolocie...
-

1 komentarz:

  1. Uczyniłeś tym odcinkiem mój dzień lepszym! Dawno nic mnie tak nie ucieszyło, serio. Momentami byłam tak wzruszona, że łzy cisnęły mi się pod zamknięte powieki; tyle tu uczuć, emocji, starannie dobranych słów i zwrotów. Szczerze mówiąc jestem pod wrażeniem Twojego stylu pisania! Piszesz niesamowicie długie zdania, ale może to i lepiej - normalnie nie pochwalam tego typu praktyk, ale Twojemu opku zdecydowanie dodaje to uroku! <3 Zyskałeś nową, wierną fankę <33 Pisz więcej i częściej, na świecie jest dziś tak mało rzeczy, które przywołują uśmiech na twarzy...

    OdpowiedzUsuń