piątek, 28 marca 2014

14.

Długo nie musiałem czekać, Tom szybko uwinął się z kąpielą, wyszedł w samych bokserkach i położył się na łózku spoglądając na mnie, ja leżałem już pod kołdrą. Wstał przypominając sobie, że mamy coś obejrzeć, podpiął telewizor, ale okazało się,ze on nie chodzi, wkurwiło go to, w takim hotelu zepsuty sprzęt?
- O nie kurwa, zaraz im zrobie rozróbę..
- Nie, przestań. Nie musimy wcale oglądać telewizji -powiedziałem.
- To nie o to chodzi, tylko o to, że za coś płace, a tymczasem to jest niedostepne! -krzyknął i rzucił pilotem, westchnałem tylko uwijając się i mocno przykrywając.
- Jutro ich opierdole i na pewno nie zapłace..-warknął i wyszedł na balkon zapalić papierosa, był taki stanowczy i męski, podobało mi się to, aczkolwiek nie ukrywałem tego, ze boje sie go takiego. Wrócił i usiadł na łóżku spojrzal na mnie, a ja spojrzałem na niego.
- Jesteś już spiący? -spytał, a ja pokręciłem przecząco głową.
- Niepotrzebnie wracaliśmy tak wcześnie..-odezwał sie znów.
- Nie mam w sumie pojęcia co moglibyśmy robic -powiedziałem cicho.
- Gdybyś był bardziej otwarty nie byłoby nudy -znów zaczynał, chyba nie mógł długo byc taki jak przedtem.
- Nie będę otwarty do póki nie będę tego chciał -postawiłem się i położyłem się na plecach nie patrząc już na niego, wstał i podszedł do barku po czym wyjął jakis alkohol i nalał go sobie po czym usiadł na brzegu mojego łóżka i usmiechnął się do mnie.
- Przecież żartuje, głupcze. -powiedział i roześmiał się, czułem, ze moge z nim porozmawiać o wszystkim, wiec zacząłem ciekaw będąc ciekawy pewnym spraw.
- Mogę o coś spytać? -spytałem, a on skinął głową kładąc się obok, nie miałem nic przeciwko.
- Dlaczego teraz nie jesteś ze swoja narzeczoną?
- Bo jestem z Tobą -odpowiedział krótko.
- Wasz związek z boku wygląda bardzo dziwnie..
- Dlaczego? -spytal przynajmniej jakby jego zachowanie było normalne, zgłupiałem totalnie.
- Chyba spotykasz się z nią kiedy nie masz nic do roboty, w ogole planujecie dziecko slyszałem -uniósł brew i spojrzał na mnie, był zdziwiony skąd ja to wiem.
- Kto Ci o tym powiedział?
- Byłem raz w lodziarni, a ona przyszła z kolezanką i zaczęły mówić o Tobie, o Was, ze dobrze wam się układa i ze planujecie dziecko, wspominała, ze czasem ją zaniedbujesz, ale ze jesteś przewspaniały.
- Suka -roześmiał się głośno i upił łyk wshisky, naprawdę zdziwiłem się na te słowa, nie wiedziałem czy powinienem ciągnać temat czy dać temu spokój, ale ciekawiło mnie to, wiec zadałem jeszcze jedno pytanie.
- Weźmiecie ze sobą ślub?
- Chyba zwariowałeś, w życiu nie wezmę z nią ślubu, zresztą.. z nikim innym także.
- Dlaczego więc się z nią zaręczyłeś?
- Kiedyś Ci powiem -wyszeptał mi na ucho owiewając je przyjemnym oddechem, mruknąłem tylko. Leżeliśmy już w milczeniu aż w końcu zasnąłem. Następnego dnia obudziłem się u jego boku, spał jeszcze, podniosłem lekko głowę i spojrzałem na jego wyraz twarzy, był bardzo spokojny, trzymał nadal jedną ręke na moim ramieniu, przez co nie mogłem ruszyć niczym innym niż głową żeby go nie obudzić. W końcu zadzwonił jego telefon, ten natychmiast się zerwał i spojrzał nieprzytomny na wyświetlacz.
-Kurwa! -warknął i podniósł się
-Co sie stało? -spytałem patrząc na niego niewinnie.
-Zabije tą kurwe, naprawdę ją zabije..-krzyknął poddenerwowany, westchnałem i ułozyłem głowe na poduszce, a on spojrzał na mnie z góry chyba wiedział, ze nie powinien tak reagować, bo stresował mnie tym, pogłaskał moją buzie i uśmiechnął się, odwzajemniłem uśmiech udając, ze wszystko okej.
- Zejdziemy na śniadanie? -spytał, a ja pokręciłem przecząco głową.
- Chcesz jeszcze leżec? -spytał, a ja skinąłem głową wtedy położył się obok i odwrócił do mnie przodem, spojrzeliśmy na siebie.
- Dzisiaj masz wolne ? -spytał, a ja chwyciłem telefon i spojrzałem na zdjęcie grafiku po czym odpowiedziałem mu.
- Nie, ale mam dopiero na popołudniu.
- Po co tam chodzisz? chyba Twojej rodzinie układa sie lepiej, nieprawda? 
- Prawda, ale to mojej rodzinie układa sie lepiej, nie mnie. Swoimi rękami nabiorę doświadczenia, później kto wie? może akurat dzięki temu sam stanę na nogach -powiedziałem, a on pogłaskał mnie.
- Mówisz bardzo poważnie, podoba mi się to, ale jednak nie chciałbym żebyś tam pracował, nie z nim.
- Niby dlaczego? To przyjemna praca. -powiedziałem, a on westchnął.
- Zrezygnuj z niej... dla mnie. -powiedział i położył dłoń na moim biodrze.
- Ale...
- Zrób to. -powiedział jeżdząc ręką po nim i patrząc w moje oczy, skinąłem głową. 
- No dobrze.. -wyszeptałem, a on uśmiechnął się i zbliżył się do mnie.
- Zrobimy coś przyjemnego? Nie mówie o seksie..-powiedział i zaśmiał się.
- A o czym? -spytałem, a on kazał wysunąc mi swój język, zrobiłem to wtedy on zbliżył się jeszcze bardziej i wysunął swój po czym zaczął jeździć po moim, po chwili złapał go w swoje usta i zaczął ssać, to było bardzo przyjemne, czułem przyjemne uczucie w podbrzuszu, lizaliśmy się długo, w końcu położył mnie na sobie, a później ułożył dłonie na moim tyłku nadal się ze mną liżąc, oddałem mu się w pewien sposób. Miętosił i ściskał moje pośladki sprawiając, że z moich ust zaczeły wydobywać sie ciche jęki.
- Przyjemnie?
- Mhhh.. tak -wyszeptałem, a on uśmiechnął się i znów zaczęliśmy się lizać. Poczułem jak powoli zsuwa z mojego tyłka bokserki, nie protestowałem, zsunął je tylko troszkę odsłaniając mój cały tyłek, zaczął masować i dotykać moje pośladki, jęknąlem znów czując co robi, wtedy on wziął swoją dłoń i przysunąl mi do ust wsuwając palca, polizałem go spoglądając mu w oczy wtedy on wyjął go i przybliżył do mojego wejścia, spojrzeliśmy sobie w oczy, on znów zaczął mnie całowac chcąc odwrócić uwagę od tego co właśnie chciał zrobić, powoli naparł oślinionym palcem na wejście i wsunął się, mruknąłem, a on zaczął poruszać nim w mojej dziurce, spiąłem pośladki, mimo iż robiłem to juz troszkę sprawiło mi to ból, dopiero po jakimś czasie się rozluźniłem, a on wsunął do tego drugi palec i zaczął poruszać troszkę ostrzej. 
-Podoba Ci się? -spytał, a ja pokiwałem głową na co on się tylko uśmiechnął. Odsunął sie i zdjął do końca moje bokserki i położył mnie na brzuchu, nie wiedziałem co chce zrobić, ale nie odzywalem się, rozchylił troche moje nogi i ułożył się między nimi po czym przybliżył swoją twarz do mojego tyłka i rozchylił mocno dłońmi pośladki, przejechał językiem po mojej dziurce, spiąłem się, a on zaczął mnie tam lizać, ostro lizać, wessał się w moje wejście, pojękiwałem głośno czując jaką przyjemność mi to sprawia,wsunął mi język w nią i zaczął nim ruszać tak, że myślałem, ze zaraz dojdę, wypiąłem bardziej tyłek chcąc więcej, widzial doskonale, ze mi się to podoba, wiec lizał i ssał zachłanniej tamto miejsce, a później ręką zaczął poruszać po moim członku, spiąłem się, a on robił to coraz szybciej tak, że natychmiast doszedłem głośno jecząc. On wtedy podniósl się zadowolony i przytulił mnie do siebie, nie robił nic więcej, nie chciał we mnie wchodzić.
- Possiesz troszke? -spytał szepcąc mi to w ucho, zgodziłem się. Ułożył się i rozchylił nogi, ubrałem tylko bokserki i zniżyłem głowę, wyjąłem jego penisa i wsunąłem sobie jego głowę w usta po czym possałem ją spoglądając w jego oczy, pomogłem sobie z resztą reką jeżdząc po nim w górę i w dół, zaczął pomrukiwać co oznaczało, że mu się podoba, zacząłem robić to troche lepiej ssąc już zachłanniej i liząc go na całą długość, był naprawdę duży i gruby. Widziałem, że jest mu czegoś mało, pokazał dłonią na swoje jądra chcąc bym je także dopieścił, to chyba nie było zbyt przyjemne, więc mruknąłem i z niechęcią zacząłem je lizać i ssać na co on jęknął, ciągle wiec nie przestawalem poruszać dłonią po jego kutasie robiąc mu niesamowitą przyjemność. Kazał mi nadstawić buzie, otworzyłem ją, a on wziął w swoje ręce swojego kutasa i zaczął po nim porządnie jechać ręką ogromnie przy tym jęcząc, w końcu spuścił mi się do buzi i zmęczony przytulił mnie do siebie i pocalował zadowolony.
- Cudownie..-wyszeptał i pogłaskał mnie po glowie
- Mi też przedtem było przyjemnie..-powiedziałem, a on się uśmiechnął.
(...) po śniadaniu i całej akcji, której zrobił tom za ten telewizor pojechaliśmy do domu, po drodze wziął mój numer telefonu i podwiózł mnie.
- Mam nadzieje, ze dzisiaj nie pójdziesz do tej roboty tylko rozstaniesz sie z nia telefonicznie.
- Postaram sie to zrobic -powiedziałem, a on zbliżył się do mnie.
- Zadzwonie do Ciebie wieczorem. -powiedział, a ja skinąłem głową i usmiechnąłem się.
- Ja już pójdę, pewnie sie martwią.
- No to do zobaczenia, mały.. -powiedział i spojrzał na mnie jakby czegoś oczekiwał, zbliżyłem się i pocałowałem go po czym pożegnałem się i poszedłem do domu. Rodzice siedzieli w salonie, mama szyła coś, a ojciec oglądał mecz.
- Wrociłem -powiedziałem, a oni zawołali mnie do siebie.
- Gdzie byleś Bill? 
- No u Mario -powiedziałem, a oni spojrzeli po sobie.
- I co robiliście?
- Nic, wygłupialiśmy się i rozmawialiśmy, a co? -spytałem, a oni wzruszyli w tym samym momencie ramionami, zasmialem sie slodko i spytałem czy coś gotowała, nie miałem pojęcia, ze na stole zamiast obiadu przedtem znajdowała się naga mama . Ojciec spojrzal na nią, a ona zakaszlała teatralnie rumieniąc sie.
- Mama nie zdążyła nic ugotować -rzucił ojciec śmiejąc się.
- Przez Ciebie i tego Twojego kolege..- roześmiali się, widocznie oboje dobrze się bawili. 
- No dobra, wezmę coś z lodówki i bede u siebie -powiedziałem, a oni pokiwali głową dalej sie smiejac. Wziąłem kabanosa z lodówki i poszedłem na góre, przypomniało mi sie co robilismy w hotelu, ogromnie mnie to wtedy podnieciło, nigdy wczesniej sam nawet sobie nie dogadzałem, a co dopiero ktos. Zdjałem koszulke chcąc ją przebrać w coś czystego, gdyz mialem ja od wczoraj, pachniala cała nim, usmiechnalem sie i zalozylem inna wąchając tą jeszcze przez chwile. Położyłem się na łóżku i wziąłem telefon po czym zadzwoniłem do Mario, musiałem mu powiedzieć o tym, ze juz nie przyjde.
- Mozesz rozmawiać? -spytałem, on właśnie szykowal sie do pracy.
- Moge,co tam? -spytał normalnie.
- Chciałem powiedzieć, że rezygnuje z pracy, przekaż szefowi. -powiedziałem, a jego zatkało.
- Jak to?! Teraz, tak nagle? Co sie stało?
- Nic, po prostu nie będę już wiecej tam pracować, cześć. -powiedziałem i rozłączyłem się, nie wiedziałem czy dobrze robie, w sumie nie chciałem, bo sposobala mi sie ta praca, ale on chciał, wiec to zrobiłem.
Dostałem po chwili sms od Mario. 
- ` Jesteś nieodpowiedzialny, nigdy nikogo nie spotkałem takiego jak Ty skonczony dupku! `
Westchnąłem smutno czytając tego sms i podniosłem się nie odpowiadając juz mu na to. Usiadłem przy laptopie i zaczałem oglądać różne stronki i zdjęcia. Nie było nic ciekawego, nudziło mi się strasznie, nie miałem co ze sobą zrobić, żałowałem, ze nie poszedłem jeszcze dzisiaj do pracy, na góre do pokoju weszła mama, usiadla na moim łóżku i spojrzała na mnie.
- Co robisz? -spytała spokojnie.
- Nic, nudze się bardzo, a co? 
- Tak pytam, to co tam robiliście wczoraj? -zaczęła wypytywać.
- Nic mamo ciekawego -nie wiedziałem dlaczego ją to tak ciekawi.
- Nie byłeś wcale z tym chłopakiem, prawda? -spytała, a ja odwróciłem wzrok, co jesli widziała mnie z Tomem?
- No nie, byłem z innym kolegą, powiedziałem tak tylko zebyscie sie nie martwili.
- Kim on był? -spytała bojąc sie o mnie, wiedziała, ze to ten sam, z którym byłem dzień wcześniej gdyz nim takze pachniałem.
- Nie znasz, wiec trudno mi o nim mówić. -powiedzialem, a ona westchnęła.
- Jeśli on ma zły wpływ na Ciebie nie chce żebyś się z nim zadawał, rozumiesz?
- Mamo przestań. Ja mam juz swoje lata, ale powiem Ci tylko tyle, ze jest w porządku. -znów okłamałem ją, gdyby tylko wiedziała jaki jest nigdy nie pozwoliłaby mi sie do niego zblizyć. 
- Mam nadzieje Bill..-powiedziała i wyszła, w tej samej sekundzie gdy za nią zamknęły się drzwi zadzwonił Tom, odebrałem usiadając na łóżku.
- Co robisz maly?
- Właściwie to nic, mama była. Powiedziałem jej, ze byłem z Tobą.
- I co? -spytał ciekawy
- W sumie to nic, nie pluła sie zbytnio.
- Oł, to znaczy, ze bede mógł Cie porywać na noc -ucieszył sie co bylo słychać.
- Na pewno nie czesto na początku -powiedziałem,a on mruknął " no no"
- No tak Tom..-powiedziałem, co jak co, ale chciałem dobrze zawsze wychodzic przed rodzicami, miałem do nich duzy szacunek.
- Ja nic nie mowie -odezwał sie poirytowany tym jak bardzo sie przejmuje.
- Co poraabiasz? -spytałem, a on odezwal się
- Nic, pakuje sie -powiedział, a ja zdziwiony od razu spytałem
- Jak to, gdzie?
- Jadę na kilka dni do Paryża -powiedział, a ja westchnałem
- Po co tam? 
- Kiedyś Ci powiem po co . -mruknął, mógł czuć, a raczej słyszeć w moim głosie smutek.
- Zrezygnowałem z tej pracy jak prosiłeś. 
- O, brawo. Ciesze sie bardzo -powiedział i zaśmiał się
- Teraz zupełnie nie wiem co mam ze sobą zrobic, nudzi mi sie okropnie. -powiedziałem, a do jego drzwi ktoś zadzwonił, przeprosił mnie rozłączając się, nie wiedziałem, ze zamówił sobie dziwkę, miał je co noc o czym mogłem nie wiedzieć. Pomyślałem wtedy, ze to pewno jego narzeczona. Było juz późno wziąłem prysznic i zszedłem na kolacje, a po niej udałem sie do siebie i polozylem sie zasypiając ..

1 komentarz: