wtorek, 25 marca 2014

7.

Następnego dnia obudziłem się jakoś po dziesiątej, poszedłem do łazienki, a później przyszedłem do kuchni siadając wraz z rodzicami, ojciec ubrany w garnitur miał już pierwszą rozmowę kwalifikacyjną, jadł powoli śniadanie popijając kawą, przyglądał mi się przez chwile milcząc, po czym uśmiechnął się lekko, a ja odwzajemniłem jego uśmiech,.
- Co zamierzasz robić przez cały dzień?
- ym..chyba chciałbym się rozejrzeć po okolicy..
- Tylko nie oddalaj się za bardzo, nie znasz tutaj jeszcze dobrze ulic, a to duże miasto, więc możesz łatwo się zgubić.
Powiedział ostrzegając mnie, a ja tylko posłusznie skinąłem głową patrząc na niego. Mama milczała,nie miała chyba humoru, postanowiłem z nią o tym porozmawiać jak wyjdzie ojciec. Gdy w końcu się zebrał i przyjechała po niego taksówka wyszedł, ja wtedy korzystając z okazji przysiadłem się do mamy.
- Coś nie tak?
- Nie, dlaczego tak uważasz?
- Bo jakoś dziwnie się zachowujesz mamuś, jesteś jakby smutna i zmartwiona.
Mówiłem patrząc na nią, ale ona mimo iż chciała pokazać, ze jest inaczej nie wychodziło jej to.
- Nie powiesz mi?
- Powiem, ale może nie teraz. Wiesz, nie chciałabym Ci psuć planów, ale może wyjdziemy dziś też na miasto razem, chciałabym kupić jeszcze kilka  rzeczy.
- No pewnie, przynajmniej będę czuł się raźniej spacerując z Tobą, a nie sam.
Uśmiechnęła się i wstała sprzątając ze stołu, patrzyłem na nią po czym udałem się do siebie by przebrać się.
Założyłem czarne obcisłe spodnie, oraz koszulę, którą włożyłem w spodnie, wsunąłem na nogi granatowe conversy i zszedłem na dół do mamy,która szykowała się troszkę dłużej niż ja. Czekałem na nią milcząc.
Wyszliśmy w końcu i udaliśmy się na miasto, nie wiedziałem jak zacząć temat ze śniadania, po chwili Ona widząc moje zakłopotanie sama zaczęła.
- Bill, to właściwie nic takiego, pewnie pomyślisz, że jestem jakaś rozhisteryzowana..
- Niby dlaczego? Powiedz mi co się stało..
- Chodzi o ojca.. ostatnio jakby mnie unika. No i teraz ta praca, będzie siedział za biurkiem w czasie kiedy jego asystentką zostanie piękna wysoka brunetka..
Zdziwiłem się słuchając tego, ale po chwili jej przerwałem.
- No, ale.. skąd masz w ogóle pewność, że dostanie tą prace?
- Bo on mi to powiedział, miał doskonałe papiery z przeszłości, które mówiły o jego wykształceniu i bardzo wysokim doświadczeniu, wiec prace ma w kieszeni..
- Mamuś.. nie możesz się przejmować, może po prostu unikał Cie ze strasu?  W końcu nie codziennie zdarza się okazja pójścia na rozmowę kwalifikacyjną do tak dobrej i rozwijającej się firmy.
Powiedziałem, a ona się rozchmurzyła co dało się od razu zauważyć.
- Bill, jesteś bardzo mądry, ciesze się, ze mam takiego synka.
Podziękowała mi uściskając  mnie, ja przytuliłem się mocno do niej gładząc jej plecy, po chwili ruszyliśmy oboje już zadowoleni na zakupy, znów nakupowaliśmy bardzo wiele, oboje z mamą lubiliśmy dobrze wyglądać, co z resztą było gołym okiem widać. Po powrocie do domu poszedłem do siebie i rozpakowałem to, a wieczorem wyszedłem do ogrodu, usiadłem na huśtawce patrząc na ojca i mamę rozmawiających i przytulających się, nie wyobrażałem sobie siebie tak za kilka lat, małżeństwo to nie jest dobry pomysł przynajmniej tak mi się wydawało, od razu jakoś pomyślałem o Tomie, który byl już zaręczony, lecz to wszystko z mojej strony wyglądało dziwnie, bynajmniej jak dla mnie. Huśtałem się myśląc, w końcu pobiegłem na górę do pokoju i wziąłem laptopa schodząc z nim do ogrodu, usadowiłem go sobie na kolankach i zacząłem przeglądać strony, oczywiście przypomniało mi się co miałem zrobić, o czym zapomniałem na śmierć, ale nie było jeszcze tak późno znów przestawiłem laptop i wstałem idąc do rodziców.
- Mam prośbę, potrzebuje żeby któż z Was zrobił mi kilka ładnych zdjęć.
Oni spojrzeli po sobie, doskonale wiedziałem, że tata potrafi robić bardzo ładne zdjęcia, ale zwróciłem się do nich obojga, bo nie wiedziałem czy któreś z nich w ogolę będzie mieć chęć.
- Ale masz zamiar tak wyglądać do tych zdjęć?
- To znaczy nie, ale...w co mam się przebrać?
- A to już zależy od tego jakie chcesz żeby te zdjęcia były.
Zawstydziłem się trochę i zarumieniłem się na co on poczochrał mnie po głowie.
- Chciałbym żeby one były seksowne, ale i skromne.
- Zatem pozostań w tych spodniach i ubierz do tego jakąś czarną koszulkę jeśli takową posiadasz, a jeśli nie to mam pewien pomysł.
Zszokowała mnie troszkę jego postawa, patrzył na mnie rozbawiony, a ja wciąż stałem zawstydzony.
- Simone, pomaluj go wyraziście, a zwłaszcza oczy, jeśli masz konturówkę różową do ust umaluj go.
Oboje z mamą spojrzeliśmy na siebie, widziałem,że on ma wizje, ale czy dobrą? Po chwili zniknął i przyszedł ze swoją nową i błękitna koszulą, która była duża jak on sam.
- Założysz to jak się pomalujesz, okej?
- No, no dobrze...
- Aha i zdejmij spodnie, nogi będą gołe. Załóż jakieś czarne za kostkę buciki.
Dodał, a ja posłusznie poszedłem z mamą do łazienki, tam zaczęła mnie malować. Krok po kroku, najpierw nałożyła troszkę fluidu, a później eyelinerem zrobiła cieniutkie kreski takie tylko by wyraziły moje duże brązowe oczy. Nałożyła tusz na rzęsy, a na samym końcu zgodnie z prośbą ojca mocno podkreśliła moje pełne usta. Poszła tylko do niego po koszulę, która włożyłem , była mi za tyłek, rękawy jednak bardzo wisiały, wsunąłem jeszcze buty i przyszedłem, a on popatrzył na mnie z uśmiechem.
- O proszę, jakiego ja mam syna..
- Tato, nie pesz mnie!
Pisnąłem słodko, a on roześmiał się i poprawił moje rękawy po czym kazał usiąść mi na dużym kamieniu nad strumykiem. było już ciemno. Lampki w ogrodzie dodawały niesamowitych efektów, ojciec pstrykał mi zdjęcia mówiąc jak mam się ustawić. Kazał stamtąd zejść, stanąć tyłem i odwrócić głowę w jego stronę, zrobiłem to, a on znów cyknął kilka fotek i uśmiechnął się zadowolony.
- Bill musisz być troszkę bardziej śmielszy, zdejmij buty i usiądź na trawie.
Powiedział, a ja zdjąłem buty i zrobiłem to, podszedł i posunął moją koszulę lekko w górę, nie wiedziałem czy to dobry pomysł, ale on jednak nalegał.
- Tak dobrze?
- Tak,świetnie, ale zrób inną minę..
Starałem się jak mogłem, w końcu gdy skończyliśmy się pocałowałem go w policzek no i mamusie za to, że nam pomagała. Było już późno, poszedłem do łazienki, zdjąłem jego koszulę i położyłem na koszu, stałem teraz prawie nagi, patrzyłem na siebie całego, nadal bylem bardzo chudy, ale nie przeszkadzało mi to. Moja twarz, na której znajdował się makijaż jakby wydawała się być przez to poważniejsza co mi się spodobało. Zamierzałem jutro spytać o to mamę, o to czy bardzo będzie jej przeszkadzać jak czasem nałożę trochę fluidu i zrobię kreski, których wcale prawie nie było widać, a dawały niesamowity efekt. Zmyłem z buzi makijaż i poszedłem do pokoju, usiadłem przy kompie i wrzuciłem zdjęcia, musiałem przyznać, że były świetne, wyglądałem na nich bardzo zmysłowo. Moje chude nogi i ta ładna koszula, która świetnie zgrała się z moją opalenizną, taka mięta mi odpowiadała. Przerobiłem leciutko zdjęcia nadając więcej efektów i dodałem dwa z nich, jedno jak siedzę na tym kamieniu, a drugie stojąc tyłem odwrócony do ojca tylko głową i trzymający jeden palec na brodzie. Dodałem je na fejsa od razu. Jakieś nieznajome osoby od razu zaczęły mnie zapraszać, ale jak patrzyłem na ich profil okazali być się właśnie z Hamburga, poprzyjmowałem więc bez wahania, a oni od razu zaczęli komentować moje zdjęcia. Zapomniałem na śmierć zablokować możliwość oglądania ich przez Toma, na co po 15 minutach od dodania on napisał.
- Wow.. jesteś piękny..;)
- Miałeś już nie pisać.
- Przestań, dobrze wiedziałeś, że to zrobię i nie udawaj, że Ci to przeszkadza.
Napisał, a ja sam się zastanowiłem czy rzeczywiście nadal mi to przeszkadza, w końcu był na drugim końcu kraju.
- No, w takim razie dziękuje za miły komentarz.
- Kto Ci robił te zdjęcia, jakiś fotograf?
- Nie, mój tata.
Odpisałem bez namysłu, po chwili oprócz niego zaczęli pisać też inni,w nich także jeden chłopak, którego wygląd przykuł moją uwagę. Był bardzo ładny, cały jego styl. Zacząłem z nim rozmowę, jednak zamierzałem być ostrożny nie wiedząc czy do końca Tom nie robi sobie jaj z innego komputera.
- Możesz przyjąć ode mnie zaproszenie?
- Ale po co? Dlaczego Ci tak zależy?
- Po prostu znamy się, wiec chciałbym żebyś je przyjął.
- No dobrze, wyślij jeszcze raz, bo tamto zignorowałem..
Wysłał pewnie wtedy przyjąłem, od razu polubił moje zdjęcie i napisał komentarz pod zdjęciem.
`Piękne ciało, chłopcze..;) ` Gdy to przeczytałem troszkę mnie zamurowało, zastanawiałem się czy nie powinienem tego usunąć, ale nie zrobiłem tego.
- No i co porabiasz tak do późna? Nie masz może ochoty na wideo-rozmowę?
- Nic nie robię, odzwyczaiłem się chodzić wcześnie spać.
- Rozumiem, więc jak pogadamy przez kam?
- Po co? Ja nawet nie wiem o czym miałbym z Tobą rozmawia. Już teraz nie bardzo nam idzie.
- Oj przestań i podaj mi login do skypa.
Podałem mu sam nie wiedząc czy dobrze robię, w końcu zaczął dzwonić, moje serce jakoś dziwnie zaczęło bić, odebrałem nie włączając kamerki, nie miałem ochoty mu się pokazywać.
- Słyszysz mnie mały?
- Tak, słyszę.
Odpowiedziałem krótko kończąc, miał racje, nie byłem tak pogadamy jak rozpisany.
- Nie pokażesz mi się?
- Nie, jest już późno poza tym jestem już w łóżku.
- To nic, jeśli się pokażesz ja też Ci włączę.
Myślałem nad tym w końcu napisałem mu.
- Włącz pierwszy..
Zrobił to od razu po moich słowach, obraz w kamerce był bardzo wyrazisty, widziałem go dokładnie. Siedział na kanapie w bardzo obcisłej czarnej koszulce, która podkreślała jego sylwetkę.
- No dawaj, teraz Ty mi się pokaż.
Włączyłem również, wyglądałem słodko w tej piżamie zapiętej po szyje. Miałem dziecinną twarz, widziałem jak się uśmiecha, ale milczał. Po chwili dopiero odezwał się.
- Nie zmieniłeś się, maloto..
Czemu ciągle tak się do mnie zwracał? tutaj pisał takie komentarz pod zdjęciem, a prywatnie zwracał się do mnie jak do dziecka, w sumie miał prawo, ale to było dziwne.
- A Ty chyba spoważniałeś..
Mruknąłem mówiąc naprawdę krótko, a on podrapał się po policzku po czym napił się wody.
- Być może, w sumie nie mówisz mi tego pierwszy, od pewnego czasu słyszę to częściej.
- Aha..
- Wiedziałem, że nie będziesz miał mi do powiedzenia za wiele, ale wystarczy mi popatrzeć.
- Nie mogę gadać zbyt wiele żeby rodzice nie słyszeli.
- Spoko.. a co porabiasz w wakacje? Wybierasz się gdzieś?
- Raczej nie.
- Eh.. to niefajnie.
-Dlaczego niefajnie?
Spytałem spoglądając na niego, patrzył na mnie nawet na chwile nie przestając, a ja speszony siedziałem.
- Bo jesteś młody i powinieneś korzystać zanim będzie za późno.
- No może .. ale do niczego mi się nie spieszy.
Nawet nie wiedziałem,że rozmawiając z nim on czekał właśnie na dziwkę, męską dziwke której miał zamiar dać popalić tej nocy.
- A Ty czemu właściwie nie spisz?
- Bo nie mam ochoty, nie muszę jutro nigdzie wstawać, wiec mam chwile czasu.
- No ok.
Na chwile zamilkliśmy, po dłuższej chwili wpatrywania się w siebie on przeprosił mnie wstając, słyszałem także dźwięk dzwonka. Ktoś wszedł,a on po chwili zwrócił się do mnie.
- Ja muszę iść już, jadę jeszcze na stacje sobie po papierosy.
Skłamał o czym wiedziałem, ale nie domyślałem się, ze właśnie ma zamiar kogoś krzywdzić w podobny sposób.
- No to dobranoc..
- Śpij słodko kruszynko, będę o Tobie myślał.
Rozłączyłem się i westchnąłem ciężko żałując, że zgodziłem się na tą rozmowę, nie powinienem po tym wszystkim, ale czułem bezpieczeństwo przez to,że znajdował się tak daleko ode mnie. Wyłączyłem laptopa i leżąc tak myślałem o nim i o tym,że na jednej naszej rozmowie się nie skończy. W końcu zmęczony nawet nie wiem kiedy zasnąłem. Nazajutrz rano wstając przypomniałem sobie wczorajszy wieczór, właściwie w sumie nie rozmawialiśmy o niczym, byłem pewny,że zrobił to po to by mnie zobaczyć. Wstałem i poszedłem się ogarnąć do łazienki, dzisiaj miałem zamiar iść zapisać się do szkoły, gdyż do końca tygodnia były przyjęcia. Nie wiedziałem czy sobie poradzę, w końcu to była ostatnia liceum, a wcześniej chodziłem do technikum gdzie materiał był po prostu przerabiany przez dłuższy okres niż w liceum, ale zamierzałem się przyłożyć  żeby zdać maturę. W domu jak okazało się nie było nikogo, mama zostawiła jedynie karteczkę,że wychodzi na rozmowę kwalifikacyjną, byłem dumny,że tak szybko dawali sobie rade. Zjadłem przez nią zrobione śniadanie i postanowiłem wyjść do taksówki, którą zamówiłem wcześniej i pojechałem pod szkołę, do której miałem się zapisać...

1 komentarz: