sobota, 19 kwietnia 2014

31.

Kilka dni później Tom nie szedł do pracy, źle się czuł. Przyniosłem mu do sypialni jakieś leki, które udało mi sie zdobyć w aptece, gdzie się ledwo dogadałem. Usiadłem na brzegu łóżka, leżał bez koszulki i patrzył na mnie wykończony, kichał i podciągał nosem, strasznie się gdzieś przeziębił, tylko gdzie? Przecież było tutaj gorąco i takie choroby raczej nie powinny się pojawiać.
- Wypij Tom -powiedziałem podając mu szklankę wody i dwie tabletki.
- Jesteś pewien, że to na grypę? -spytał
- No tak..-powiedziałem patrząc na niego, miał straszne wypieki, naprawdę marnie wyglądał.
- Ja kurwa nie wiem jak my się pokażemy na tej imprezie w sobotę jak ja nie wyzdrowieje..-mruknął zły
- Wyzdrowiejesz Tom..
- Mam nadzieje..-powiedział i położył się, przyglądałem mu się przez dłuższy czas aż w końcu wstałem i wyszedłem bez słowa. Denerwowała mnie ta sytuacja, że nie rozmawiamy, ale sam nie chciałem mu się za bardzo naprzykrzać, bo w końcu się źle czuł. Dałem pieskowi jeść i pogłaskałem go idąc zrobić jakieś śniadanie. Włączyłem sobie radio i usiadłem przy stole, czułem się w tym domu i w ogóle w tym kraju taki samotny, może i byłem z Tomem, ale jakoś tak mało spędzaliśmy czasu, większość go nie było, a ja siedziałem w domu sam jak palec nie robiąc nic. Spojrzałem na wyświetlacz telefonu, dzwoniła mama, ale nie zdążyłem odebrać, nie miałem nic na koncie by oddzwonić, więc poszedłem do sypialni.
- Mogę sobie zadzwonić?
- Gdzie? -spytał przenosząc swój wzrok z telewizora na mnie.
- Do mamy i taty.
- Spoko -rzucił mi telefon, wyszedłem na dwór i usiadłem na schodach, na tapecie miał jakąś gołą bebe, skrzywiłem sie i jednocześnie zdziwiłem. Coś mnie podkusiło i zamiast od razu zadzwonić do mamy wszedłem niepewnie w jego wiadomości, odwracałem się co jakiś czas żeby zobaczyć czy czasem nie idzie. Ku mojemu zdziwieniu miał bardzo dużo wiadomości od jakiejś laski, nawet w małym kwadraciku było jej zdjęcie, ale nie umiałem w nie wejść. Pisali ze sobą po Niemiecku także rozumiałem każde słowo, te sms były dwuznaczne i wcale nie były koleżeńskie, gołym okiem widać było,że to coś więcej. Przełknąłem głośno ślinę, gdy stanął za mną  wystraszony puściłem jego telefon, który upadł na ziemie, szybko się podniosłem i spojrzałem na niego smutno, właściwie nie chciałem z nim rozmawiać.
- Miałeś kurwa dzwonić czy mnie szpiegować? -spytał zły na razie nie podnosząc telefonu.
- Ty mój telefon dotykasz, sprawdzasz, więc ja chyba też mogę.
- O nie mój drogi, tu się grubo mylisz..
- Chce wrócić do Niemiec. -powiedziałem poważnie, a on się roześmiał
- Nie wkurwiaj mnie nawet i lepiej zejdź mi z oczu zanim Ci ...-nie dokończył i podniósł telefon wracając do domu, długo tak stałem jeszcze, otarłem z łez oczy i poszedłem do ogródka. Przesiedziałem tam cały dzień, gdy się ściemniło przyszedłem do środka i usiadłem sobie na kanapie skulony. Z sypialni wyszedł Tom, który mi się przyjrzał z góry.
- Nie idziesz spać? -spytał
- Nie, nie jestem śpiący.
- Ale pójdziesz, bo rano musisz wstać, musimy jechać na jakieś zakupy.-warknął
- A ja nie chce, bo nigdzie z Tobą nie zamierzam iść, niech idzie ta kurwa co z nią piszesz.
- Ale Ty jesteś dziecinny -zaśmiał się i wziął z kuchni sok wracając do sypialni, było mi tak strasznie przykro, nawet nie spojrzałem z kiedy to są sms ani nic, ale mimo to było mi przykro, ze ukrywał to przede mną. Przebrałem się w piżamę i przyszedłem do sypialni, oglądał jakiś film, ułożyłem się i lekko się okryłem by nie ściągać z niego kołdry. Poczułem jak przysuwa mnie do siebie, odwróciłem się do niego przodem i bez słowa się przytuliłem do jego nagiej klaty.
- Już przeszło? -spytał
- Co miało przejść? -spytałem, a on położył mnie na sobie, spojrzałem wtedy w jego oczy
- To o co się zezłościłeś -zaśmiał się, a ja położyłem głowę w zagłębiu jego szyi.
- Przestań, jest mi tylko przykro. -wyszeptałem, a on pocałował mnie w czoło.
- A czy ja żyje z Tobą czy z tą dziewczyną, z którą kiedyś pisałem?
- Tom, a czy to ważne kiedy to było? Na pewno nie dawno..-powiedziałem
- Owszem, dawno. -mruknął i pogłaskał mnie, a ja nic się już nie odzywając zasnąłem spokojny. Następnego dnia jakoś około 10 Tom zdarł mnie z łóżka niemalże siłą, nie chciało mi się potwornie wstać, ale on się uparł, bo chciał pojechać na jakieś droższe zakupy. Przetarłem leniwie oczy i ziewnąłem niekulturalnie nawet nie zasłaniając ręką buzi tylko rozdziawiłem ją niczym ziewający lew. Ze spuszczoną głową poszedłem do łazienki gdzie pod prysznicem puściłem na siebie strumyk letniej wody, która mnie orzeźwiła, słyszałem krzyk poganiającego mnie Toma. Wparował do łazienki, nie zdążyłem nawet wyjść z kabiny, stałem nagi patrząc na niego. Rzucił we mnie spodenkami, które ubrałem nawet nie zakładając majtek, a później koszulką.
- Po co się tak spieszymy? -spytałem znów ziewając
- Kurwa, bo do jutra mają Ci coś uszyć, a muszą Cię zmierzyć..-mruknął zły, a ja skinąłem głową i trochę się pospieszyłem. W drodze oparłem buzie o siedzenie zwracając się w kierunku Toma, przyglądałem się jego wyrazowi twarzy, jak zwykle seksowny i przystojny. Chciałem jakoś wrócić do wczorajszej rozmowy, ale nie wiedziałem w jaki sposób go o to spytać. Pomyślałem, że nie będę psuł sobie i jemu dnia przy okazji. Dojechaliśmy na miejsce, był to jakiś duży budynek, Tom spojrzał na mnie i wysiadł, wiec zrobiłem to samo. Ruszyłem za nim, bo nie wiedziałem dokąd się udać, weszliśmy do środka, zapach, który panował w środku był specyficzny, pachniało tutaj różnorakimi tkaninami. Rozglądałem się ciekawy po wnętrzu, a Tom tylko wołał żebym się pospieszył, w końcu dotarliśmy do gościa, który miał uszyć dla mnie coś specjalnego.
Przyjrzał mi się i uśmiechnął się lekko do Toma.
- Ale chudzina, mam dobrą wizje, będzie to pięknie wyglądać -powiedział
- Niech to będzie seksowne i bardzo obcisłe -powiedział Tom, ja wyraźnie nie miałem tutaj nic do powiedzenia, stałem spokojny patrząc na gościa.
- Rozbieraj się mały -powiedział, a ja zdjąłem koszulkę, już chciałem zdjąć spodnie kiedy zorientowałem się, że nie założyłem bielizny, cały poczerwieniałem, a Tom spojrzał na mnie niezrozumiale.
- No? -mruknął
- Ja zapomniałem założyć ..no.. -nie wiedziałem jak to powiedzieć, oni oboje sie roześmiali.
- To nic, też jesteśmy facetami, zdejmuj. -powiedział gość, a ja westchnąłem i zdjąłem spodenki stałem teraz  nagi, widziałem jak Tom mi się przygląda, facet przykrył mnie lekko tkaniną, patrząc na kolor i na wszystko w głowie wyobrażając już to sobie. Gdy wszystko ładnie dobrał wziął metr i zaczął mnie całego mierzyć, czułem się skrępowany gdy dotykał swoimi dłońmi mojego nagiego ciałka, Tom chyba też nie był zadowolony, bo chciał żeby jak najszybciej skończył, gdy w końcu mogłem się ubrać odetchnąłem. Wszystko miało być gotowe na jutro na 18, więc Tom się ucieszył, bo pasowało mu to zupełnie, udaliśmy się z powrotem do samochodu, do którego wsiadłem,a Tom jeszcze stał na polu paląc papierosa.
Wsiadł po chwili i uśmiechnął się do mnie dziwnie.
- Co? -mruknąłem patrząc na jego usta i oczy, a on zbliżył się do mojego ucha i wyszeptał
- Obciągniesz..? -westchnąłem cichutko i spojrzałem w jego oczy, ale schyliłem się i wyjąłem z jego spodni kutasa, który już był trochę pobudzony, wziąłem go w usta i zacząłem lizać, słyszałem ciche pomruki, które wydobywały się z jego lekko rozchylonych ust, nie lubiłem patrzeć na niego gdy mu robiłem laskę, jakieś to takie upokarzające było dla mnie. Poczułem jak dociska moją głowę do swojego krocza, mruknąłem tym samym dając mu znać żeby był delikatniejszy, gdy poczułem jak pulsuje w moich ustach odsunąłem sie jednak on mnie przytrzymał spuszczając mi się w usta, oblizałem je i jego mokrego kutasa, którego schował do swoich spodni i pogłaskał mnie po buzi, uśmiechnąłem się niepewnie i odsunąłem się zapinając swój pas wtedy on ruszył. Milczeliśmy już później, dopiero gdy podjechał pod duże centrum handlowe odezwałem się
- Mam iść z Tobą? -spytałem
- No tak, to dla Ciebie kupimy buty i jakieś perfumy droższe. -mruknął, a ja skinąłem głową i wysiadłem. Oboje blisko siebie ruszyliśmy do środka, było tu bardzo dużo ludzi, którzy nam się przyglądali, Tom to ignorował zaś ja nie wiedziałem gdzie mam ukryć swój wzrok. Weszliśmy do jednego z drogich sklepów z butami, zacząłem oglądać kilka ładnych par, ale Tom zwrócił mi uwagę bym rozejrzał się nad jakimiś koturnami, zdziwiłem się, sam nie wiedziałem jak wytrzymam na takich butach, z którymi wcześniej nie miałem doświadczenia. Pomoc zaproponowała nam ładnie ubrana ekspedientka, Tom wytłumaczył jej o co chodzi, znów mówił za mnie, ubierał mnie jak lalkę, która nie miała nic do gadania.
- Jaki Pani nosi rozmiar? -spytała, a ja uniosłem jedną brew ku górze i spojrzałem na Toma, a on z rozbawioną miną stał i patrzył raz na nią raz na mnie, czułem się jak kretyn.
- 39 -odezwałem się spoglądając na nią, wtedy chyba się kapnęła,że jestem chłopakiem. Podała mi ładne czarne buty na koturnie, nawet mi się spodobały, usiadłem na sofie i zdjąłem skarpetkę, Tom przyglądał się mojej stopie,na którą pomógł włożyć mi buta, to było słodkie co zrobił.
- Ubierz jeszcze jeden.. -mruknął chcąc bym później sie w nich mu zaprezentował.Ubrałem więc drugiego buta już bez jego pomocy, po czym chwyciłem jego dłoń i wstałem, byłem kilka centymetrów większy, ale nadal sporo niższy niż On. Spojrzałem na niego, a później dość zgrabnie przeszedłem się do lusterka, spojrzałem na siebie w nim, może zbytnio nie pasowały do moich krótkich spodenek, ale nie patrzylem na co tylko na dól nóg, wyglądały naprawdę dobrze, widziałem uśmiech Toma,któremu też się spodobały. Oboje stanęliśmy już przy dość sporej kolejce do kasy, oparłem się lekko o niego .
- A Ty co założysz? -spytałem ciekaw.
- Ja koszulę, jakieś jeansy może, nie wiem muszę przymierzyć -powiedział, a ja skinąłem głową.
- Drogie są te buty? -spytałem wcześniej nawet nie patrząc na cenę.
- Nie wiem -mruknął i sam dopiero teraz spojrzał na cenę, kosztowały jakieś 2 tysiaki, zdziwiłem się.
- Nie są za drogie? -spytałem niepewnie, a on pokręcił głową, wtedy stanąłem na palcach i pocałowałem go w policzek w geście podziękowania. Kiedy zapłacił za te buty wyszliśmy oboje do drogerii, w której wybraliśmy dla mnie przyjemny zapach, był męski, ale nie pachniał jak większość, czułem,że wyraża tylko mnie. Odpowiadał mi ten zapach w stu procentach i co najważniejsze Tomowi też się podobał. Po dość sporych zakupach postanowiliśmy iść coś zjeść, zająłem miejsce,a Tom poszedł po jakieś fast-foody, rozglądałem się dookoła, a gdy przyniósł zacząłem jeść.
- Tom, a jak właściwie będzie wyglądać ta impreza?
- Normalnie.. nie krępuj sie, będę obok, ale nie zawsze, w każdym bądź razie krzywda Ci się tam nie stanie, bo będą tam sami szanowani ludzie, zresztą obiekt będzie strzeżony -mruknął, a ja skinąłem głową popiając colą jedzenie, jakoś mimo wszystko się bałem.
- A jak będą pytać kim dla siebie jesteśmy?
- No to nie wiesz kim dla siebie jesteśmy? -spytał poirytowany
- Po prostu nie wiedziałem o czym mogę mówić. -powiedziałem cicho...
Późnym popołudniem wróciliśmy do domu, rozpakowałem zakupy i nakarmiłem Odiego, który zaczął po mnie skakać gdy mnie tylko zobaczył, śmiałem się wesoły tuląc go do siebie. Tom wyjął paczkę papierosów i zapalił siadając na kanapie, patrzyłem na niego mając w głowie milion pytań co do tej sobotniej imprezy.
- Tom, a czy tam też trzeba tańczyć? -spytałem
- Żartujesz? Bill to nie jest potańcówka.. To jest spotkanie biznesowe tylko może trochę luźniejsze, bo oblewamy mój projekt. -mruknął zaciągając się, byłem w tym zielony stąd te moje dziwne pytania.
- To co ja tam będę robił? -spytałem
- Ja pierdole.. nie wytrzymam zaraz! -uniósł się i krzyknął tak, że podskoczyłem
- Tylko pytam..-mruknąłem cicho
- To nie pytaj, bo nie mam już sił, chyba ze chcesz mnie wyprowadzić z równowagi, a powoli Ci się udaje!
Nie odpowiedziałem nic tylko zająłem się sobą, wyszedłem do ogródka z Odim i bawiłem się z nim chwile, czasami myślałem, że po prostu nie pasuje do Toma, jemu był ktoś mądrzejszy i inteligentniejszy potrzebny, a nie taki dzieciak jak ja. Wróciłem do środka trochę zmarznięty, on siedział na kanapie i rozmawiał z kimś po rosyjsku, spojrzałem na niego, a on spojrzał na mnie i wskazał mi na szafkę w której były alkohole, podszedłem i wyjąłem jego ulubione whisky po czym nalałem mu i podałem i sam usiadłem w kuchni by mu nie przeszkadzać, nasypałem sobie płatek do porcelanowego naczynia i nalałem mleka, zacząłem powoli jeść, kiedy skończył przyszedł do mnie .
- Ja się ide wykąpać i spać -oznajmił odkładając szklankę do zlewu, skinąłem głową nawet na niego nie patrząc. On także nie odezwał się już tylko wyszedł, odstawiłem również pustą szklankę do zlewu i poszedłem do salonu dużego i pustego salonu, włączyłem sobie coś w tv i zacząłem oglądać, zdziwiło mnie to, że mnie nie wołał do siebie, w sumie przykro mi było, gdy byliśmy w Niemczech nie był aż taki obojętny.
Dwie godziny później zrobiłem się senny, w sumie było już po 2, nie kąpiąc się już poszedłem do sypialni, położyłem się i przykryłem patrząc na jego twarz, spał na boku przodem do mnie, był teraz taki spokojny i tak ładnie wyglądał. Małymi paluszkami odszukałem pod kołdrą jego dłoń i chwyciłem ją delikatnie, schowałem swoją tym samym pod jego dużą i męska dłonią swoją malutką, wtedy dopiero spokojny zasnąłem. Rano Tom poruszył się tak gwałtownie,że mnie obudził, ujął moją buzie w swoje ręce i musnął moje czoło, a później nakrył mnie pod samą szyję kołdrą.
- Śpij maluszku.. -wyszeptał,a ja pół przytomny mruknąłem słodko patrząc na niego.
- Chyba już nie zasnę..-wyszeptałem, a on przytulił mnie mocno do siebie i głaskał dotąd aż zasnąłem, w sumie nie zdawałem sobie sprawy, że jest wcześnie. Obudziłem się kilka godzin później, Toma nie było obok, przeciągnąłem się i w samej koszulce powędrowałem do dużego salonu.
- Tom? -mruknąłem
- Jestem, chodź tu -powiedział siedząc na tarasie w bokserkach, podszedłem witając się z nim buziakiem.
- Która tak właściwie godzina? -spytałem przecierając oczy.
- 10 -powiedział, a ja pokiwałem głową i oparłem się, przyjemne promyki słońca okryły moją twarz i moje ciało. Spojrzałem na Toma, który pił kawę i patrzył przed siebie.
- Wiesz co Bill, ja muszę wcześniej pojechać na lotnisko po tego gościa, nie wrócę już pewnie tutaj, przyjedzie do Ciebie po 18 kosmetyczka, a wcześniej Antonio dowiezie Ci ubranie, które Ci uszyli, a jak juz będziesz gotowy to przywiozą Cię na miejsce. -mruknął patrząc na mnie,dobrze wiedział, że mi się to nie podoba, ale nie miał wyjścia. Spojrzałem na niego zawiedziony i pokiwałem głową.
- Tylko czekaj gdzieś na mnie, nie chce tak sam wejść..-powiedziałem
- Będę, będę -powiedział i uśmiechnął się lekko.
Posiedzieliśmy jeszcze chwilę razem,a później Tom pojechał zabierając ze sobą ciuchy, w które miał się odziać. Czekałem zniecierpliwiony w domu na Antonio, który miał mi przywieźć mój strój, byłem go ciekaw, miałem tylko nadzieje, ze mi się spodoba. Tak jak Tom mówił przed 18 przywiózł mi mój ciuch. Rozpakowałem go z foli, w która był zapakowany, spojrzałem na Antonio, który spojrzał na mnie zadowolony, chyba mu się spodobało, w sumie mi tez, ale był trochę za bardzo seksowny.
Poszedłem przymierzyć, ledwo sobie poradziłem z tym, spodnie strasznie opięły mój tyłek, miałem wrażenie, że pękną. Założyłem jeszcze bluzkę z mocnym dekoltem i na to jakiś dodatek bym nie czuł takiej nagości na klatce. Wyszedłem powoli w tym do niego, uśmiechnął się.
- Wow.. rewelacja.. Tom Cie chyba nie spuści z oka -roześmiał się i zaczął mnie oglądać.
- Naprawdę Ci się podoba? -spytałem niepewnie.
- Strasznie.. wyglądasz pięknie..-mruknął. Ucieszyłem się, jednak najbardziej liczyło się zdanie Toma. Zgodnie z obietnicą przyjechała dziewczyna, która miała mnie pomalować. Jej również strasznie spodobało się to jak wyglądałem, pomalowała mnie wyraziście, ale nie przesadnie, podkreśliła moje pełne usta i ciemne brązowe oczy. Gdy byłem gotowy popsikałem się drogimi perfumami z góry na dół, Antonio cały czas mi się przyglądał.
- Daj strzele Ci fotkę..-mruknął z uśmiechem ,ustawiłem się więc ładnie, a on zrobił mi kilka.
- Chodź, zrobimy sobie razem -zaproponowałem,a on z uśmiechem zbliżył się mocno i zrobił nam ładne zdjęcia.
- Wstawię je jutro -zaśmiałem się, a on pokiwał głową, ze się zgadza.
- Tylko mnie oznacz! -pokazał mi język i czekał aż się całkowicie zbiorę byśmy mogli ruszyć, bo powoli zbliżała się 21.  Ubrałem buty i wyszedłem z domu kierując się do samochodu Antonia, wsiadłem i ułożyłem dłonie na kolanach, denerwowałem się niesamowicie, martwił mnie sam fakt, że nie ma Toma przy mnie.
Do tego miejsca było dość daleko, w sumie nadal nie wiedziałem, gdzie to tak właściwie jest. Nie odzywałem się nic do niego, byłem za bardzo zdenerwowany, czułem jak pocą mi się dłonie, a serce bije coraz szybciej.
- Ej Bill, nie denerwuj się, będzie fajnie -pocieszał mnie, spojrzałem na niego i przygryzłem dolną wargę.
- Sam nie wiem.. pisałeś do Toma, ze jedziemy? -spytałem
- Tak, pisałem dwa razy -zaśmiał się i położył swoją ciepłą dłoń na mojej, uścisnąłem ją lekko i westchnąłem. To na co wystawiał mnie Tom było moim koszmarem i pragnąłem by się to skończyło jak najszybciej. Byliśmy coraz bliżej celu jak mówił Antonio, w końcu podjechaliśmy, zobaczyłem paparazzi, dużo samochodów, pięknych i drogich, ochronę, wypatrywałem wzrokiem mojego Toma..

2 komentarze:

  1. no w końcu <3 już myślałam, że znowu coś ci strzeliło do głowy i nie wrócisz! ładnie to tak kazać nam tyle czasu czekać, hm? kocur niemiły! tak sie nie robi! miejmy chociaż nadzieje, że następny wstawisz szyyybciej :D bo już nie mogę sie doczekać co sie wydarzy na tej imprezie :O a tak poza tym to wenki wenki wenki i proszę nie zaniedbywać swoich fanów, mnie w szczególności(przez te wszystkie dni nabiłam ci chyba dość sporą liczbe wyświetleń :D) pozdrowionka K. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałem czasu właśneee ;((
    Postaram sie dodawać częściej teraz żebyście mieli co czytać ;*
    w ogóle to przekonanaś <3

    OdpowiedzUsuń