wtorek, 1 kwietnia 2014

21.

Cała ta sytuacja mnie przerosła. Odizolowałem się od wszystkich, z rodzicami bardzo rzadko spędzałem czas, mówiąc, że ze uczę sie do egzaminów. Tom jak obiecał nigdy więcej się do mnie nie zbliżył, nie widywaliśmy sie wcale. Całe dnie i popołudnia spędzałem w bibliotece, siedziałem tam samotnie między książkami dzięki którym przygotowałem się do matury. Pewnego dnia stojąc na przystanku spotkałem Nikodema, który widząc mnie przybiegł do mnie z uśmiechem.
- Billy !
- Cześć mały -powiedziałem spokojnie
- Co słychać? Widziałem, ze Twoj brat ma nową dziewczyne -oznajmił mi.
- Aha.. u mnie dobrze, leci powoli -powiedziałem, akurat zbliżał się mój autobus, ominąłem zawiedzionego chłopca moim zachowaniem i wsiadłem do autobusu. Leżałem całymi dniami w swoim pokoju ucząc sie, czasami przypominały mi się momenty kiedy ten facet mnie gwałcił, czułem się wtedy naprawdę źle. Nie mogłem się pogodzić z tym, że zrobiła mi to osoba, którą pokochałem, a potem z dnia na dzień mnie zostawił i oczywiście długo nie był sam, bo jak sie dowiedziałem znalazł już pocieszenie. Któregoś dnia kiedy wracałem ze szkoły usłyszałem jak ktoś za mną woła, odwróciłem się widząc biegnącego za mną Mario. Zatrzymałem się i czekałem aż dojdzie, gdy podszedł przywitał sie ze mną całusem w policzek.
- Cześć, masz chwile?
- Tak, właściwie tak -powiedziałem mając ochotę usiąść z kimś normalnym.
- Marnie wyglądasz kochany -powiedział, a ja nie skomentowałem tego.
- Dokąd idziemy? -spytałem.
- A może do tej kawiarni za rogiem, co?
- Jasne, jeśli chcesz -powiedziałem spokojnie i ruszyłem za nim. Gdy weszliśmy zamówiłem sobie mocną czarną kawe i usiadłem zakładając nogę za nogę. Spojrzałem na przyjaciela i zmrużyłem oczy czekając aż zacznie coś co chciał zacząć całą droge.
- Wiesz co? Mój szef się żeni -powiedział.
- Super..
- Bill, słyszałem jak śpiewasz nie raz.. no i pomyślałem, ze może mógłbyś zaśpiewać dla nich na pierwszy taniec, co? -spytał, a ja roześmiałem się.
- Chyba powiariowałeś..
- Mówie poważnie, proszę Cię tylko jedna piosenka..-powiedział, a ja zamyślilem się.
- Ale Mario, ja siebie nigdy nie słyszałem przez mikrofon..
- Załatwimy jakąś próbe -powiedział, a ja zrobiłem słodką, głupią mine.
- Będziesz mnie nosił na rękach przez reszte lat! -zaznaczyłem śmiejąc się, a on pocałowal moją dłoń. Razem spędziliśmy reszte popołudnia, odwiózł mnie do domu. Usiadłem chyba pierwszy raz od wielu tygodni z mamą i opowiedzialem jej o tym.
- Sam nie wiem w co móglbym się ubrać..
- Może narysujesz mi coś ciekawego?
- Naprawdę mogłabyś znów spróbować coś dla mnie uszyć? -spytałem z uśmiechem.
- No pewnie synku.. szkoda, ze tamte ciuchy nie są już dobre -powiedziała z westchnieniem, schudłem ogromnie, moje dlonie bardziej wyglądały jak kości pokryte lekką skórą.
- Postaram Ci się coś narysować -urwalem i podniosłem si idąc do siebie tam przysiadłem przy biurku, włączyłem laptopa i zobaczyłem na fejsie Toma z jego nową dziunią. Usunąlem go ze znajomych, nie chciałem nawet na niego patrzeć. Włączyłem sobie muzykę i zacząłem rysować dla mamy.
Udalo mi się wszystko ładnie zobrazować i przerzucić na kartke. Gdy rano wychodziłem do szkoły zostawiłem mamie to na stole i poszedłem. Myślalem o tym jak wystąpie przed gromadą ludzi, nie wiedziałem czy sobie poradze i nie strzele buraka jąkając się w śpiewie. Po lekcjach odezwałem się do Mario chcąc wiedzieć jaką mam zaspiewać piosenke, a później udałem się do takiego studia gdzie zacząłem próby, nie chciałem żeby ktokolwiek słyszał jak śpiewam, to ja mialem ocenić czy mi wyjdzie czy nie, ku mojemu zaskoczeniu gdy odsłuchałem wszystko było naprawdę dobrze i czysto. Teraz wiedziałem na sto procent, ze zaśpiewam. Mama uszyła mi bardzo ładny strój, znów był bardzo przylegający do mojego ciała, tak jak lubiłem, jednak w nim wyglądałem tak chudo, widziałem, że mamie się to wcale nie podoba, ale nie obchodziło mnie to chyba. Podziękowałem jej buziakiem i poszedłem do siebie, pojutrze miał być cały ślub. W dniu ślubu kupiłem piekne kwiaty i kopertę z życzeniami, włożylem pieniądze i gotowy czekałem na przyjaciela. Nie cieszyłem sie zbytnio, miałem dziwną mine i dziwne przeczucie, ze jakoś mi nie wyjdzie ten śpiew, nie chcialem nikomu niszczyc płyty weselnej i musiałem dać z siebie wszystko. Mari Gdy mnie zobaczył był pod wrażeniem, przytulił mnie do siebie mocno i pocałował szepcząc jak ładnie wyglądam, uśmiechnąłem się do niego i poszedlem razem z nim do samochodu, w którym siedział Pan młody, jego najlepszy przyjaciel, a moj były szef. Uśmiechnąłem się,on ledwo mnie poznał, zmieniłem sie troche od tamtego czasu. W kościele wszystko poszło naprawdę szybko, później pojechaliśmy na salę, piękną sale, to był pałac. Wszystko naprawdę wyglądało pięknie, goście tak ładnie ubrani, wszyscy świecili pieniędzmi i byli naprawdę dostojni. Jak się dowiedziałem piosenkę wybierała Panna młoda, która nie mogła sie doczekać aż ją zaśpiewam. Orkiestra zagrała jakąś melodie powitalną, wszycy zgromadzili się w ogromnej sali, kilka osób wydawało mi sie być znajomych. Wyszedłem na niewielką scene, wszyscy zwrócili swoje oczy na mnie, poczułem lekką treme, musiałem przemówić.
- A teraz zapraszamy Państwa młodych na pierwszy taniec -powiedziałem i uśmiechnąłem się.
- Państwa prosiłbym o zrobienie ładnego półkoła stając pod wyjściem -powiedziałem, ludzie ustawili się teraz w moim kierunku, a państwo młodzi bliżej sceny, wszyscy przez cały czas mi się przyglądali. Zobaczyłem jak wchodzi Tom trzymajac za rękę swoją dziewczyne, zacząłem nerwowo szukać Mario, jak on się tutaj znalzał?! no jak?! Westchnąłem wiedząc już teraz, że nie mogę się wycofać, czułem jak się pocę, wszyscy czekali, a ja nie potrzebnie przeciągałem, w końcu skinąłem głową do orkiestry, która zaczęła grać. Była to piosenka ; Within Temptation - Whole World is Watching ft Piotr Rogucki.
Zacząłem śpiewać patrząc przed siebie, wszyscy byli zachwyceni, Para młoda tak ładnie tańczyła, spojrzałem na Toma, który patrzył cały czas na mnie, do moich oczu napłynęły łzy, to była wzruszająca piosenka i jeszcze On, byłem zły, że tutaj sie znalazł. Pzymknąłęm w pewnym momencie oczy śpiewając te wyższe dźwięki, wszyscy zamiast na parą młode patrzyli na mnie, oni również jakoś tak koślawo tańczyli, bo zamiast tego patrzyli na mnie. Gdy skończyłem odsunąłem się i ukłoniłem, spojrzałem na wszystkich, którzy bili mi brawo, uśmiechnąłem się. Po pierwszym tańczy wszyscy zaczęli ze sobą tańczyć, ja również zacząłem z Mario,który chwalił mnie przez cały czas mówiąc jak wszyscy są mną zachwyceni.
- Jak w ogole znalazł się tutaj Tom, co?
- Nie wiem, pewnie ta jego to ktoś z rodziny..Widziałem jak on na Ciebie patrzy, Bill..
- Ja też widziałem -powiedziałem i po chwili usiadłem z nim żeby coś zjeść, gdy na dworze sie ściemniło wyszedłem na papierosa, oparłem się i patrzyłem przed siebie, zaciągałem sie już śmialo, gdyż paliłem od jakiegoś czasu, obok mnie stanął Tom, spojrzał na mnie, a ja na niego.
- Palisz?
- Jak widać -odpowiedziałem nie patrząc na niego już.
- Nie wiedzialem,że miś tak potrafi ładnie śpiewać..
- Nie zaczynaj -powiedziałem cicho i spojrzałem w jego oczy, zabrał mi papierosa i sam pociągnął kilka razy. A potem wsunął mi go w usta i usiadł na murku, o który byłem oparty, aż oblała mnie fala gorąca i chwyciłem go za rękaw by czasem nie spał, on westchnął cicho.
- Bardzo schudłeś, wiesz?
- Nie wiem -powiedziałem i rzuciłem niedopałek. Wracam,miłej zabawy -powiedziałem,a on chwycił mnie za rękę mówiąc żebym zaczekał.
- Ale po co? Tom nie mamy o czym ze sobą rozmawiać.
- Nie mów tak.. wiele nas łączyło..-powiedział
- Wlaśnie, łączyło i już nie łączy -powiedziałem cicho.
- Zatańczymy później razem?
- Jasne..-odmruknąłem i odszedłem do Mario, który wypytał co chciał Tom. Wesele było naprawdę fajne, mimo iz sami zamożni ludzie, to wszyscy bardzo weseli i pogadani, moze tak sie czulem, bo byli mna bardzo zauroczeni, nawet jeden zwrocil sie do mnie w sprawie jakiegoś wybicia w dzidzinie muzyki, ale pokręciłem głową. Widzialem jak w moim kierunku zbliża się Tom, widzialem też, ze wcześniej był u orkiestry widocznie coś im mówiąc. Wyjął dloń w moim kierunku , chwyciłem ją i wstałem z chwilą mojego wstania orkiestra zaczęła grać jeden z kawałków,który kojarzył mi się z Tomem, jechaliśmy wtedy nad morze i leciała piosenka : Lady Antebellum - Need You Now , zacząłem z Tomem tańczyć, objął mnie, a ja położyłem głowę na jego ramieniu, chciało mi się bardzo płakać, tak bardzo go pragnąłem, ale wiedziałem, ze to nie ma sensu, że to się nie uda, nie po tylu próbach. Spojrzałem w jego oczy, a on spojrzał w moje.
- Ja Cie nadal kocham Bill...
- Prosze przestań, bo stąd pójdę.
- Mam Ci to powiedzieć przy wszystkich żebyś mi uwierzył? -zanim zdążyłem mu odpowiedzieć on podszedł do mikrofonu i zwrócił się do wszystkich.
- Mam Wam coś do powiedzenia..Może dzięki Wam Bill mi uwierzy. Kocham Cię Bill i nigdy nie przestałem, cały czas myślę o Tobie i myślę, ze teraz nam sie ułoży, daj mi tylko szanse..-powiedział, a wszyscy spoglądajac na mnie uśmiechnęli się, jęknąłem cichutko , nikt z nich nie wiedzial co ja z nim przeszedłem i dzięki niemu. Spojrzałem w jego oczy i podszedłem blisko,przytulilem się do niego bardzo mocno, a on objął mnie i pocałował w czoło, wszyscy zaczęli bić brawo,nie czułem się wtedy dobrze, poczulem chęć znikniecia co chyba Tom zauważył, bo szybko mnie stamtąd wziął na balkon, gdzie wcześniej się spotkaliśmy. Stałem wciąż do niego przytulony, a on gładził moje plecy. Byłem ciekaw tylko jednego, tego co mnie z nim czeka...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz