czwartek, 3 kwietnia 2014

24.

Obudziłem się rano, ojca nie było już obok, sięgnąłem po telefon żeby sprawdzić, która godzina zobaczyłem sms od taty " Bill ja jadę do pracy, wróć później do domu " westchnąłem ciężko wiedząc, że będę musiał sam zejść na dół. Podniosłem się i pociągnąłem na tyłek spodnie po czym powoli zszedłem na dól. Spojrzałem w stronę sypialni Toma, drzwi były otwarte, zapukałem delikatnie o futrynę, w tej chwili on spojrzał na mnie. Leżał bez koszulki paląc papierosa, wyglądał bardzo seksownie.
- Mogę? -spytałem niepewnie.
- No, chodź -powiedział,a ja  wszedłem.
- Porozmawiamy? -spytałem
- No słucham -powiedział spoglądając w moje oczy, gołe stopy schowałem troszkę pod kołdrę.
- Czemu tak jest? dlaczego się tak dziwnie zachowujesz Tom? Wiesz ile ja wczoraj nerwów przez Ciebie zjadłem ? -spytałem patrząc na niego,a on zrobił minę jakby chciało mu się śmiać.
- Widzisz sam się prosiłeś o to z tym głupkiem -powiedział poważnie
- Jak możesz tak mówić, co? Tom do cholery!
- Nie drzyj mi się tylko, bo zaraz wylecisz! -warknął na mnie, jego głos był bardzo donośny i nieprzyjemny.
- No to powiedz, jak możesz tak mówić? My mieliśmy być razem, mieliśmy stworzyć coś razem..
- Wiem, ale sam odpierdalasz cyrki, a ja musiałem pokazać mu gdzie jego miejsce -powiedział poważnie.
- Tom..
- Nie pierdol tylko, jak nie dorosłeś do związku i jeszcze Ci przygody w głowie to wypad!
Przerażał mnie jego krzyk i ton jakim do mnie mówił, nie rozumiałem go. Wczoraj wyzywał mnie i o mało nie uderzył, a dzisiaj się zachowywał jakbym przynajmniej to ja zrobił mu coś złego i nie potrafił mnie nawet przeprosić. Wstałem z jego łóżka i obszedłem je nachylając się by pocałować jego policzek na pożegnanie.
Chwycił lekko moją dłoń i posadził mnie na swoich kolanach.
- Słuchaj się mnie to między nami będzie dobrze..-wyszeptał w moje ucho, a ja zadrżałem, to brzmiało jak groźba, polecenie,które musiałem wykonać.
- Dobrze..-powiedziałem, a on uśmiechnął się i pocałował mnie lekko w usta, dawno tego nie robił,mruknąłem przyjemnie i usiadłem mimowolnie na nim okrakiem, całowaliśmy się naprawdę dość długo i namiętnie, aż policzki mi się zaczerwieniły.
- Aha i jeszcze jedno.. nie zbliżaj się do tego ścierwa i nie pozwól żeby on się zbliżył do Ciebie, jasne?!
- A-ale.. Tom.. to mój przyjaciel.
- Jasne?! -powtórzył podniesionym głosem, a ja kiwnąłem głową wtedy mnie pocałował, a ja odsunąłem się i wstałem poprawiając włosy, gdyż mnie troszkę rozczochrał.
- Idę Tom, zadzwoń do mnie,dobrze?
- Mh, zadzwonię -mruknął zamyślony, a ja wyszedłem. Pobiegłem na autobus, który był za 5 minut, a ja byłem kawałek od przystanku. Myślałem cały czas o tym,że nie pozwolił mi się zadawać z Mario, inaczej jeśli złamie jego zasady zostawi mnie, a zależało mi na nim. Bałem się, ze wreszcie spotka kogoś i pokocha go, więc nie chciałem ryzykować. Wsiadłem do autobusu i pojechałem do domu, w którym oczywiście nikogo nie było. Marzyłem o tym by się wykąpać i położyć normalnie do łóżka chociaż na chwilkę, gdyż ostatnia noc w domu Toma była wyczerpująca. Wykąpany wszedłem do swojego pokoju i położyłem się na łóżku biorąc lekturę do ręki, czytałem ją bardzo dokładnie, miałem opowiadać właśnie na ten temat, myśli jednak nie dawały mi spokoju, nie mogłem nawet pojechać go odwiedzić, przecież to było przeze mnie.
Jakoś wieczorem zadzwonił do mnie mój mężczyzna, spytał czy może przyjechać, zgodziłem się od razu, balem mu się w sumie nawet sprzeciwić. Było już po 21 kiedy zszedłem na dól otworzyć mu drzwi, rodzice byli u siebie i prawdopodobnie go nie słyszeli, razem udaliśmy się na górę. Tom usiadł na moim łóżku i strącił ręką książki na ziemie, poklepał swoje kolana bym usiadł na nich.
- Wiesz co? -spytał
- Hm? -zrobiłem słodką i pytająca minę
- Idziemy na imprezę ?
- Teraz? zwariowałeś?
- No nie przesadzaj, o tej godzinie właśnie powoli zaczyna się rozkręcać. -powiedział.
- Tom.. ja nie chcę, wole spędzić ten wieczór w domu, zostańmy.. -mówiłem
- Bill kurwa... ubieraj się -powiedział strzepując mnie z kolan, westchnąłem ciężko widząc, że z nim nie wygram. W końcu podszedłem do szafy i otworzyłem ją na oścież.
- Co mam włożyć?
- Coś bardzo seksownego..-mruknął, sam wyglądał bardzo seksownie, jak zresztą zwykle.
- Może taki strój? -spytałem pokazując mu skórzane spodnie i jakąś bluzkę -pokręcił głową
- Ubierz leginsy i to -wyjął z mojej szafy cienką bluzkę
- Tom ja nie mam leginsów..-powiedziałem dziwnie na niego patrząc.
- To idź do swojej matki -powiedział poważnie i odprowadził mnie wzrokiem do drzwi. Dobrze, że nie musiałem wchodzić bezpośrednio do pokoju, odsunąłem szufladę i wyjąłem jej czarne leginsy jak się okazało jeszcze nie noszone. Przyszedłem, wiec na górę i spojrzałem na niego.
- Mam -powiedziałem i ubrałem je przy nim pokazując mu się.
- Bill tak nie może byc..te bokserki nie pasują, musisz założyć stringi -powiedział, a ja prychnąłem śmiechem, chyba sobie w tej chwili żartował,że włożę na tyłek jakiś kurde sznurek, który będę za pewne ciągle usiłował wyciągać. Pokręciłem głową,a on wstał do mnie i pocałował moją szyje, a później ucho na które szepnął.
- Zrób co mówię Billy..
- Tom ja nie chcę do cholery.. to krępujące.
- Bill, nie rób aż takich scen,wkładaj je -podrzucił mi, spojrzałem na niego dziwnie.
- No co,już miałem wizje w domu -roześmiał się głośno, a ja rzuciłem w niego koszulką i poszedłem do łazienki, nałożyłem na tyłek te idiotyczne sznurki, a później leginsy. Spojrzałem do lusterka na swój tyłek, teraz mógł dotykać moich pośladków prawie nagich, czułem się tak niekomfortowo, nawet nie zdawałem sobie sprawy, że jeżeli się ktoś bardziej przyjrzy to zobaczy, że mam na sobie stringi.. Przyszedłem po chwili do Toma, a on zabił brawo i podniósł mnie do góry .
- Przepiękny -powiedział i pocałował mnie, zrobiłem jeszcze tylko lekki makijaż i wyszliśmy oboje. Czułem zimno, które owiewało mój tyłek, prawie nagi tyłek, bo przecież koszulkę to ja miałem prawie do pępka. Wsiedliśmy razem do taksówki, która po chwili stanęła pod wielkim klubem, na dworze było bardzo dużo osób. Chwyciłem Toma za rękę, a on przytulił mnie i prowadził do środka. Ludzie patrzyli na mnie jakbym przynajmniej był dziwką.
- Dziwnie się czuje Tomy -powiedziałem zanim weszliśmy
- Ej.. Bill.. pamiętaj, jesteś tylko dla mnie -powiedział spokojnie i pocałował mnie w nosek na co się uśmiechnąłem, wolałem jak traktował mnie bardziej jak dziecko niż jako dorosłą osobę. Nie wiem czemu, ale przypomniała mi się impreza, na którą pierwszy raz mnie zabrał, to było nie najlepsze wspomnienie. W środku było bardzo dużo osób nawet Tom się zdziwił, ciągnął mnie przez cały klub do baru. W końcu gdy doszliśmy odtrącił kogoś i wepchnął się, balem się, że zaraz ktoś do niego skoczy. Zamówił nam po pierwszym drinku,a później objął mnie. Widziałem wzrok innych lasek na nim, patrzyły w niego jak w obraz, a on patrzył tylko na mnie, bylem dumny. Gdy wzięliśmy po jednym drinku stuknął się ze mną i pocałował moje usta.
- To tak na osłodę, bo pierwszy nie jest zbyt dobry -zaśmiał się, a ja upiłem, miał rację, jakoś dziwnie gorzkawo smakował. Staliśmy rozmawiając, ja tylko obserwowałem czy nie podrywa innej. W pewnej chwili podeszło do nas dwóch facetów, obydwaj byli w lekko rozpiętych koszulach.
- Za ile będzie wolny? -spytał jeden z nich.
- Co wolny? -spytał Tom chociaż wiedział o co mu chodzi.
- No za ile dupa będzie wolna.. -powtórzył,a Tom puścił mnie i rzucił się z pięściami na nich.
- Tom przestań, słyszysz?! -odciągałem go od nich żeby nie dostał czasem
- Bill odsuń się -powiedział i przywalił z całej siły facetowi, który po chwili się przewrócił. Nie mógł wstać, sam nie wiedziałem co mam zrobić czy mu pomóc czy uciekać z Tomem, który chyba nie chciał stamtąd odchodzić. Nie wiedziałem,że on lubił się tak bić, to było nienormalne.
- Chodź mały -chwycił mnie za rękę i odeszliśmy do loży, w której usiadłem, spojrzałem na Toma, a on uśmiechnął się lekko, był z siebie dumny najwyraźniej, a mógł powiedzieć zwyczajnie, ze jestem jego.
- Nie rozumiem po co się bijesz..-powiedziałem obrażony
- Bo mi Ciebie obraził -powiedział.
- Sam mi się kazałeś ubrać jak dziwce, a teraz się dziwisz?! -krzyknąłem
- Uważaj na słowa -powiedział groźnie Tom, a ja zamilkłem upijając drinka.
Było już chyba po 2 w nocy, Tom ostro pił, już teraz nie trzymał mnie tak przy sobie, teraz to on szukał zaczepki. Byłem strasznie zły i bałem się, że ktoś zrobi mu krzywdę, a później skrzywdzi mnie.
Długo nie musiałem się o to bać gdyż zaczął się z kimś bić, szybko tam podleciałem odciągając ich od siebie, ale bili się naprawdę na poważnie, zobaczyłem jak Tomowi leci krew z nosa, prali się strasznie, na Toma nic nie działało, miał w dupie wszystko, był zwyczajnym prowoderem bójek.
- Tom do cholery przestań, słyszysz?! -krzyknąłem głośno, a on odepchnął mnie od siebie i zaczął kogoś kopać, kogoś zupełnie przypadkowego, to był po prostu dramat na moich oczach, poczułem czyjeś łapska w pasie.
-T-Tom..-zawołałem, ale jego teraz okropnie bili chociaż nie dawał się, bo oddawał mimo iż był strasznie pijany, młody barman zauważył to i tego oblecha, który mnie gdzieś ciągnął i szybko mnie stamtąd zabrał na zaplecze. Zacząłem płakać, ze strachu z niemocy, patrzyłem na niego z nadzieją, że coś zrobi, ale on oznajmił mi,że to nie pierwszy raz kiedy Tom tak robi.
- Usiądź.. zrobię Ci coś do picia -powiedział,a ja usiadłem na jakimś krześle, bałem się, ze Tomowi stanie się krzywda, jednak barman nie pozwolił mi tam iść.
- Zrób coś, nie chce żeby mu się coś stało, słyszysz?!
- Nie bój się, ochrona pilnuje.-powiedział spokojny
- Żartujesz sobie? pilnuje, to gdzie są?
- Zawsze tak jest..-powiedział i westchnął, miał około 28 lat, czarne włosy, niebieskie oczy, fryzura na lekkiego lizaka, wyglądał przystojnie.
- Ale ja nie chce żeby go bili..-powiedziałem cicho biorąc od niego szklankę.
- Posłuchaj.. Toma tutaj każdy zna, każdy. Zawsze robi akcje jak się napierdoli,zawsze. Ja na Twoim miejscu trzymałbym się z dala od takiego człowieka, mowie poważnie -dodał
- Co? dlaczego?
- Ja Cię po prostu ostrzegam. -Westchnąłem smutno, a on pogładził moje kolano klękając przy mnie.
- Jeśli zaczekasz to odwiozę Cię do domu, tak będzie bezpiecznie -powiedział, a ja pokiwałem głową, wciąż myślałem o tym co mi powiedział. Na tym całym zapleczu było zimno, działała klimatyzacja, chłopak zauważył, że nie jestem za bardzo odziany wziął jakąś bluzę, sam chyba nie wiedział czyją, bo chwilę ją oglądał, była dość spora, wiec ubrałem ją tym samym się grzejąc.
- Dziękuje tak w ogóle.. gdyby nie Ty ten tłusty cham by mnie gdzieś zaciągnął.
- Nie ma problemu, tak w ogóle jestem Nick -powiedział i uśmiechnął się.
- A ja Bill..-wyszeptałem. Do końca jego pracy siedziałem na zapleczu cały czas myśląc o Tomie, miał w sumie racje, Tom lubił się bić, nie tylko po pijaku... Oboje wyszliśmy z klubu i poszliśmy na parking do jego samochodu, szedł troszkę za mną więc na pewno widział mój tyłek, czułem się zażenowany.
- Wsiadaj, ten jest mój -pokazał na ładne bmw, ale nie było tak piękne jak Toma, wsiadłem i zapiąłem pas.
- Opowiesz mi coś jeszcze o nim..? -zacząłem dopytywać.
- Hm.. co ja Ci mogę powiedzieć -spojrzał na mnie prowadząc i zamyślił się po chwili jednak powiedział.
- Ma chyba wyraźny problem z alkoholem, bynajmniej tak zauważyłem. No i jest ponad wszystko, chyba sam tak uważa -powiedział kręcąc głową, nie lubił takich. On wyglądał na spokojnego chłopaka.
- To Twój chłopak?
- Tak..-odpowiedziałem po chwili, a on westchnął wyraźnie mi współczując.
- W takim razie pilnuj się, szkoda by było jakby zrobił Ci krzywdę -pogładził moje kolano.
- Dziękuje Nick..-powiedziałem gdy podjechał pod mój dom, pożegnaliśmy się, wysiadając przypomniałem sobie, że Tom ma mój telefon. Teraz to już wiedziałem,że nie mam jak do niego zadzwonić. Wszedłem po cichu do domu i poszedłem na górę, zdjąłem z siebie te okropne stringi i ubrałem normalne majtki.
Położyłem się nie chcąc już hałasować, jednak bardzo długo nie mogłem zasnąć, myślałem o nim...

1 komentarz:

  1. świetne! :O <3 Pisz częściej częściej częściej!

    OdpowiedzUsuń