poniedziałek, 7 kwietnia 2014

27.

Następnego dnia pożałowałem tego, że wczoraj wyłączyłem telefon. Tom wpadł do domu rodziców i najpierw się rozejrzał czy są, a później zaczął się do mnie zbliżać, wystraszyłem się jego wyrazu twarzy, odsuwałem się o krok, gdy się zbliżał w końcu złapał mnie niedelikatnie za ramie i spojrzał na mnie krytycznie.
- Dlaczego wyłączyłeś telefon?
- Bo tak, nie chciałem z Tobą rozmawiać, bo byłeś pijany -powiedziałem
- Jeszcze raz kurw..-urwał w połowie zdania i wziął zamach żeby mnie uderzyć, wtedy odwróciłem głowę, którą też spuściłem w geście niechcenia by to zrobił, odepchnął mnie tylko i poszedł do salonu siadając na kanapie, przełknąłem głośno ślinę i westchnąłem cicho. Moje oczy zrobiły się w momencie szklane, chyba z tego, że tak bardzo się wystraszyłem, to było upokarzające jak mnie traktował czasem.  Po niedługiej chwili usłyszałem jak mnie woła do siebie, przyszedłem do niego i stanąłem kawałek dalej przed nim.
- Nie bój sie, nerwy mnie poniosły..-powiedział, a ja nie odpowiedziałem nic.
- No chodź..-wyciągnął w moją stronę rękę, powoli się zbliżyłem i chwyciłem ją, a on usadził mnie na swoich kolanach, przytulił do siebie i zaczął głaskac. Własnie tak.. teraz niczego innego mi nie było potrzeba jak jego i tego co robił, teraz czułem się bezpiecznie i spokojnie. Musnąl delikatnie mój policzek i posadził mnie obok siebie.
- Pójdziemy dzisiaj na ta siłownie, wiesz?
- Mam coś wziąć? tzn jakiś strój?
- Tak, weź też kilka innych rzeczy, zostaniesz u mnie -powiedział,a  ja pokiwałem głową i udałem się do swojego pokoju, zabrałem kilka par spodni i koszulek, bieliznę i kosmetyczke po czym zszedłem na dół z plecakiem, spojrzał na mnie, czasem zastanawialo mnie to co on we mnie widzi, mógł mieć naprawdę kogo by tylko zechciał. A on? on był w stanie odizolować mnie od Mario by nie czuć konkurencji, to było chore..
Napisałem rodzicom kartkę i zostawiłem ją w kuchni na stole po czym wyszedłem z nim, wrzucił mój plecak z tyłu i wsiadł zapalając samochód, którym szybko ruszył. Po drodze mijaliśmy dom Mario, obejrzałem się co na pewno zauważył, bo patrzył na mnie cały czas.
- Za kim tak patrzysz? -spytał udając, że nie wie
- Tak sobie tylko -powiedziałem i włączyłem radio, a on już zamilkł.
W domu poszedłem na górę zanieść swoje rzeczy, do siłowni było jeszcze kilka godzin, usłyszałem jak Tom dzwoni żeby zamówić pizze krzyknąłem mu z góry.
- Sos czosnkowy!  - i po chwili usłyszałem jak dopowiada, uśmiechnąłem się do siebie i zszedłem do niego, rozwieszał na suszarce ubrania.
- Pomóc? -spytałem
- A w sumie możesz, troche tego mam, nigdy nie mam czasu prać..-powiedział, a ja zabrałem się za rozwieszanie, pięknie pachniały jego ciuchy jak on sam. Kiedy oboje skończyliśmy akurat do drzwi zadzwonił dzwonek, poszedłem otworzyć i odebrałem płacąc miłemu gościowi za pizze. Wróciłem do salonu, gdzie siedział Tom z dwoma talerzykami. Położyłem pudełko na stole i otworzyłem.
- Mmm.. ale pięknie pachnie -powiedziałem z uśmiechem, a on roześmial się.
- To prawda.. ale ten sos sobie mogłeś oszczędzić.. mój sos jest o wiele lepszy, przyznasz?
- Tom zwariowałes! Zboczeńcu! -zaśmiałem się, a on nie mógł się utrzymać i po chwili sam wybuchnął śmiechem, nie wiedziałem skąd takie bzdury biora mu się w głowie. Równo zjedliśmy, oparłem się zmęczony i najedzony o kanapę westchnąłem.
- O jacie.. ale się nażarłem -powiedziałem,a on poklepał mnie po brzuchu
- No... wyglądasz jakbyś był w ciąży -zaśmiał się, a ja pokręciłem głową.
- Ale nie jestem -powiedziałem i zbliżyłem się całując go.
- Szkoda...-wyszeptał w moje usta i usadził sobie mnie okrakiem na kolanach, spojrzałem w jego oczy, nie wiedziałem czy chce mieć dziecko, w sumie wspomniał już o tym drugi raz..
- Chciałbyś mieć dziecko? -spytałem niepewnie przygryzając dolną wargę.
- Bardzo..-powiedział, a ja westchnąłem. Doskonale wiedziałem, że na pewno nie będe mógł mu go dać, liczyłem się także z tym, ze może mnie z tego powodu zostawić. Nie chciał o tym chyba mówić, bo strącił mnie lekko ze swoich kolan i poszedł zapalić, nie szedlem za nim, myślałem o tym. Siedziałem dość długo sam, w końcu przyszedł i powiedział żebym zabrał swoje rzeczy, bo już jedziemy. Wziąłem spodenki i koszulkę, a on wziął swój plecack i wyszliśmy do samochodu.
- Tom,a  kto tak właściwie będze mnie ćwiczył?
- Mój trener.. oboje będziemy ćwiczyć..-powiedział, a ja się uśmiechnąłem.
- No to fajnie -powiedziałem, a on ruszył. Po jakiś 15 minutach weszliśmy do siłowni, była tutaj masa ludzi, wszyscy byli tacy umięśnieni, patrzyli na mnie z uśmiechem jakby chcieli wlaśnie się roześmiać w głos. Tom widząc moją mine i minę tych gości wziął mnie za rekę i ruszyliśmy oboje. W specjalnej szatni ubrałem na siebie krutkie spodenki i koszulkę, Tom miał na sobie tylko dresy, poszliśmy do jego trenera, który miał na imię Justin, przywitałem się, a on spytał co konkretnie chciałbym najwięcej ćwiczyć, odezwał się Tom.
- On chce mieć piękny tyłeczek, więc wyćwicz go dobrze -zaśmiał się, a ja zarumieniłem się spuszczjąc wzrok, bo to właściwie był tylko pomysł jego.
- No, jak na niećwiczącego do tej pory to ładny tyłek i tak.. -powiedział, a ja podziękowałem za komplement. Weszliśmy do sali, w której zaczałem robić przysiady, widziałem jak Tom mi się przygląda z uśmiechem, kazał mi się specjalnie do siebie odwrócić tyłem by mógł popatrzeć, był strasznie zboczony. Dostawałem same ćwiczenia na tyłek, byłem bardzo zmęczony, już momentami nie dawałem rade, ale Tom sam mnie poganiał. Nie wiedziałem jak on może tyle podnosić i nie mieć dość, ja ani raz bym nie podniósł takiego ciężaru jak on podnosił.
Po dwóch godzinach ćwiczenia poszliśmy pod prysznic, wszyscy tutaj kąpali się razem, więc ja też musiałem się rozebrać przy nich. Spojrzeli na mnie, a ja spojrzałem na Toma z miną jakbym chciał żeby mnie schował, wziął mnie za rękę i pociągnął do siebie, oparł o płytki i przylgnął do mnie swoim ciałem.
- uuuuu, gorąco -gwizdnął jeden, a ja zacząłem Toma od siebie odsuwać, nie podobalo mi się, że robi przedstawienie przy innych. Jego to jednak nie ruszyło, zaczął całowac moją szyje, klatę, sutki..uniósł lekko moją nogę do góry sunąc po niej ręką, uśmiechnął się, czułem jak zaczyna przejeżdżać palcem między moimi pośladkami, wtedy jęknąłem drżąc.
- Przestań do cholery! -wykrzyczałem ze łzami w oczach i odepchnąłem go, wziąłem swój ręcznik i szybko się wytarłem, nie wiedziałem po co to robi, nawet nie wiedział, że dla mnie to jest upokarzające, miał to w dupie. Ubrałem się szybko i wyszedłem przed budynek z mokrymi włosami, byłem strasznie smutny. Po chwili on dołączył do mnie i chciał mnie przytulić, ale odsunąłem się.
- Zły? ciekawe o co -zaśmiał się i otworzył samochód.
- O jajco -odezwałem się zły.
- Licz się ze słowami, tak mozesz mówić do swojej matki, nie do mnie! -warknął
- Jasne..a Ty tak możesz traktować sobie innych, nie mnie! -krzyknąłem
- Zamknij ten ryj! -warknął, a ja zamilkłem, nie lubiłem gdy się do mnie tak zwracał, był wtedy strasznie groźny i czasami nieobliczalny. Do powrotu nie zamieniliśmy ani jednego słowa, on na chwile zatrzymał sie na stacji, wtedy korzystajac z okazji napisalem sms do Mario.
" Chciałbym się z Tobą zobaczyć.." nie dostałem tak szybko odpowiedzi, czułem jak telefon mi wibruje, gdy Tom zbliżał się do samochodu, nie wyjąłem go jednak bojąc się, ze zauwązy z kim pisze. Spojrzałem na niego i na piwa, które trzymał w ręce, nie skomentowałem tego, po prostu odwróciłem głowę. W domu też nie gadaliśmy, wstałem tylko do kuchni by zrobić jakąś szybką kolacje.
- Będziesz jadł? -zapytałem
- Tak..-odpowiedział krótko patrząc na mecz. Zrobiłem szybko jakieś kanapki i herbatę po czym przyniosłem nam do salonu i usiadłem obok niego. Patrzyłem jak piłkarze podają sobie piłki, to wcale mnie nie interesowało, nie wiem jak większość mogła się tym aż tak jarać. Tom jadł dość szybko kanapki tak, że ja zdażyłem zjeść dwie, a on pięć. W sumie to i tak nie byłem zbyt głodny, czułem potrzebe pogadania z Mario, chciałem wiedziec co robi i co dalej z tym szefem.
- Tom? -nie odpoowiedział tylko spojrzał na mnie
- Kiedy chcesz się wyprowadzić do tych stanów?
- A co? -spytał podejrzliwie
- Tak pytam..-powiedziałem
- Nie wiem, może za miesiąc. Zależy od moich interesów i kupna domu -powiedział, a ja pokiwałem głową na znak, że rozumiem.
- Ja idę się wykąpać..-powiedziałem i wyszedłem na górę. Zdjąłem z siebie ciuchy i bokserki po czym wszedłem pod prysznic, puściłem wode na swoje nagi ciało i wziąłem telefon dzwoniąc do Mario.
- Przepraszam, nie mogłem wcześniej..-wyszeptałem
- To nic, co tam Billy, kiedy się zobaczymy? -spytał leżąc w łóżku
- Nie wiem, chciałbym jak najszybciej.. widziałeś sie z szefem?
- Nie.. pisał do mnie tylko kilka wiadomości, to wszystko -powiedział
- Wiesz, podpytałem Toma kiedy by chciał wyjechac.. powiedział, że może za miesiąc..
- Tak szybko? Jeju, to będe musiał się zbliżyć do szefa -powiedział smutno
- Ehh... wspołczuje Ci..
- Zrobie to dla nas, dla naszej przyjaźni.. co w ogole robisz?
- Stoje pod prysznicem...-powiedziałem ciągle spoglądając na drzwi, mimo iż były zamknięte wciąż czułem się niepewnie.
- Nago..? -spytał i roześmiał się słodko
- Nie, w kombinezonie -zaśmiałem się również
- No to kąp się kochany, ja muszę iść spać, bo na rano do pracy, śpij dobrze..i pamiętaj o mnie -ostatnie słowa wyszeptał,a ja przymknąłem oczy mrucząc cicho.
- Będe... dobranoc Mario -powiedziałem i rozlączyłem się, położyłem telefon i zamknąłem kabinę myjąc się. Gdy wyłączyłem na moment wodę usłyszałem, że zbliża się Tom.
- Bill możesz otworzyć drzwi?
- Już..-powiedziałem i otworzyłem wchodząc z powrotem pod prysznic, spojrzałem na niego, wszedł trzymając w ręku czarne koronkowe majteczki, westchnąłem cicho.
- Założysz dla mnie..? -uśmiechnął się
- No dobrze.. -wyszeptałem i wyszedłem wycierając się cały. Nalozyłem na siebie balsam,a później powoli ubrałem majtki, wszystko prześwitywało, do tego to były damskie majtki. Zszedłem na dół, on siedział na kanapie pijąc już czwarte piwo, spojrzał na mnie i uśmiechnął się podniecony.
- Ow... chodź Tu.. -mruknął, a ja powoli do niego podszedłem, klepnął mój tyłek i wziął mnie na kolana. Posadził do siebie przodem i ułożył zwinne dłonie na moim tyłku, zaczął go dotykać lekko odchylając i pociągając w dół majteczki, mruknąłem chowając twarz w zagłębiu jego szyi.
- Poruszaj się na mnie.. otrzyj się o niego..-mruknął mi do ucha, a ja spojrzałem w jego oczy. Uniosłem na chwilkę swój tyłek, a on zsunął swoje spodnie do kolan zostając w samych bokserkach. Usiadłem z powrotem na nimi i zacząłem się ocierać tylkiem o jego krocze, widziałem jego zadowolenie, po dłuższej chwili poczulem jego twardego kutasa pod swoim tyłkiem, uśmiechnął się i znów kazał mi się unieść, wiedziałem co zamierza. Zsunął swoje bokserki,a później lekko odchylił moje majtki w miejscu wejścia i wsunął się we mnie, jęknąłem przygryzając mocno dolną wargę. Nie byłem jeszcze przyzwyczajony, on mruknął i kazał mi się na sobie poruszać, ułożył swoje dłonie na moim tyłku i zaczął go ściskać i miętosić od czasu do czasu klepiąc. Nie uprawiałem jeszcze takiego seksu, to było dla mnie coś nowego i co najgorsze nie kojarzyło mi się z żadną miłością, bo nie kochaliśmy się całując tylko miałem na sobie majtki, koszulkę, a on na sobie spodnie spuszczone do kolan i bluzę. Spojrzałem w jego oczy,a on coraz mocniej zaczął we mnie wchodzić, jęczał od czasu do czasu i klepał mój tyłek, czułem go całego w sobie chociaż nie powinien wchodzić do końca gdyż miał naprawdę dużego penisa i mógł mi zrobić krzywdę.
- Oh Tom... -jęczałem odchylając głowę do tyłu, a on zadowolony poruszał się we mnie cały czas. W końcu doszedł we mnie i podniósł mnie żebym zszedł, sperma zaczeła spływać mi po udach, mruknąłem cicho.
- Chyba pójdę się umyć..-wyszeptałem, a on nie pozwolił mi, położył się na kanapie i położył mnie na sobie, przytuliłem się mocno do niego głośno jeszcze dysząc.
- Uwielbiam to z Tobą robić...-wyszeptał mi w usta i musnął je z uśmiechem
- Mi też jest przyjemnie..-powiedziałem cicho. Leżeliśmy tak długo szepcząc sobie coś co chwile, w końcu poczułem się senny tak samo jak Tom, ale nie mogłem zasnąć, wciąż miałem na udach spermę Toma. Podniósł się i wziął mnie na ręce jak dziecko, uśmiechnąłem się zmęczony, a on po chwili postawil mnie w łazience i umył dokładnie, nawet nie musiałem palcem kiwnąć, zrobił wszystko za mnie, a później zaniósł mnie do sypialni nagiego i położył na łóżku przykrywając, pocałował moje usta i sam poszedł się wykąpać.
Nie doczekałem się jego przyjścia, bo zasnąłem zmęczony...
-

2 komentarze: