czwartek, 1 maja 2014

36.

Wszedl.. odwrocilem sie w jego strone, spojrzelismy na siebie milczac, byl dziwny. Bardzo nie zadbany, zarost pokrywal jego dolna czesc twarzy, byl blady, bo w wiezieniu nie bylo przecież solarium do którego tak lubił chodzić.. byl brzydki nie taki jak kiedys. Nie wiedzialem dlaczego tak myślalem, co mną kierowało,że w ogóle mimo wszystko mogło przejsć mi to przez myśl.Zblizyl sie do mnie, z jego ust poczulem wodke, chyba wypili cos na dole na przywitanie go, jego sniezno biale zeby teraz byly takie szare. To nie byl tamten Tom, bałem się, że teraz po tym wszystkim będzie jeszcze gorzej między nami.
- Witaj Bill -mruknal i chwycil mnie porzadliwie w pasie, jeknalem glosno czujac co robi, po prostu dawno tego nie robił, tak dawno mnie nie dotykał i to było takie niechciane z mojej strony.
- Pusc..-wyszeptalem, a ten mruknal zionąc na mnie tym nieprzyjemnym oddechem  z ust. To bylo niewiarygodne jak wiezienie go zmienilo. Zblizyl sie i zaczal zachlannie calowac moje usta, opieralem sie, bo nie chcialem tego. Jego rece powedrowaly szybko na moj tylek zdjejmujac ze mnie spodnie, balem sie strasznie.
- Tom nie chce..- wyszeptalem, a on zasmial sie gorzko
- Cicho.. tyle tego nie robilem..-mruknal i zdjal bokserki wpychajac na sile swoj palec w moj tylek, jeknalem glosno, zrobił tak na sucho z kolejnym . Po chwili zdjal swoje spodnie i usiadl na lozku czekajac.
- Klekaj -mruknal, zrobilo mi sie niedobrze gdy zobaczylem, ze jego penis i jadra sa obrosniete wlosami włonowymi, nigdy tego nie lubiał, zawsze był taki wydepilowany, samego go brzydziło to, wiec zdziwiłem sie, ze do tego dopuścił. Wepchal mi na sile kutasa w usta i kazal ssac bez żadnego uczucia. Jeknalem cicho zamykajac oczy, to bylo obrzydliwe.
Nie moglem w to uwierzyc, ze tak strasznie sie zapuscil w wiezieniu i do tego teraz mnie tak traktuje, inaczej sobie wyobrażałem jego wyjście i nasze przywitanie, mimo iż wiedziałem, że nie czuje nic do niego.
Dopychal moja glowe bardziej do swojego kutasa tak, ze mialem wrazenie, ze zwymiotuje. Mialem w oczach lzy, ktore czasem splywaly. Chwile po tym odwrocil mnie na brzuch i szybko sie we mnie wsunal, zaczal sie okropnie szybko we mnie poruszac jak jakieś niewyrzyte zwierze, był tak nieodpowiedzialny, że mogł nawet naderwać moje wejscie. Jeczalem glosno niczym dziwka. On co jakis czas klepal mnie po tylku zostawiajac czerwone slady. Bolalo to, ale nie widział chyba nic w tym zlego.
Po dwoch godzinach wyczerpany odwrocil mnie przodem do siebie.
- O tak... teraz bede robil to codziennie.-mruknal z usmiechem, tak strasznie mi obrzydl, ze mialem go za potwora....
(..)Tom nie zmienial sie wcale, mieszkalismy caly czas u Vladimira, a on coraz bardziej sie staczal. Pil teraz bardzo duzo i prawie codziennie przychodził mocno napity przez co ciągle musiałem z nim to robić. To bylo upokarzajace dla mnie, bo nie kochalem go i czulem się jakby gwałcił mnie codziennie. Nigdy nie sadzilem, ze tak się stanie jak wyjdzie. Przez te pierwsze momentu mojego pobytu w Rosji od jego zamkniecia marzyłem żeby wrocił, żeby mnie kochal,przytulał.. a teraz?
Któregoś dnia wieczorem lezalem na lozku i rysowalem palcem serduszka i inne wzory na poscieli rozmyślając o tym wszystkim, do sypialni wszedl Vladimir.
- Chodz, musisz pomoc nam Toma zabrac z imprezy zanim zle to sie skonczy..-mruknal i pociagnal mnie. Miałem tego dość, to nie byl pierwszy raz gdy sie tak stało.Razem pojechalismy do kasyna, w ktorym swietnie sie bawil, byl juz pijany, ale wciaz bylo mu malo, bo dopijał jak najgorszy menel z czyiś stolików.
- Tom..- chwycilem go za reke
-  O ! -zasmial sie zadowolony
- Mozesz ze mną iść? -spytalem od niechcenia.
- Do kibelka chyba -zasmial sie
- No to chodz -zwabialem go gdziekolwiek by opuscil tamto miejsce. Napalony ruszyl za mna szybko czasem sie zataczajac. W toalecie przyparl mnie do sciany i zaczal gryzc moja szyje, jeknalem odchylajac glowe.
- Przestan! -wykrzyczalem w koncu patrząc na niego zdenerwowany
- Co  kurwa? -warknal rozwcieszony moim zachowaniem, przecież wyobrażal sobie, że po co inne tutaj przyszliśmy, a tymczasem ja mu przerywam?
- Posluchaj mnie teraz. Albo wracasz teraz ze mna do domu albo jade do Niemiec.
- Haha rozbawiles mnie,lepiej nie pierdol tylko ściągaj spodnie! -zasmial sie
- Slyszysz? mam dosc tego syfu i Ciebie, momentami gdy mnie calujesz mam ochote zwymiotowac! nienawidze tego i Ciebie za to co mi zrobiles! Nie chce miec z Toba nic wspolnego, od dzis znam Cie tylko jako odszukanego brata! -krzyknalem i wybieglem z toalet, Vladimir westchnal wiedzac, ze wydusilem to z siebie. Zawiozl mnie do domu. Spakowalem sie naprawde szybko i pozegnalem obiecujac czeste odwiedziny gdy nie bedzie z nimi Toma. I tak o to skonczyla sie moja historia z Tomem..Przekreslil cale moje zycie i zrobil mi bagno pod nogami. Wszystko co mi dawal bylo tylko chwilowe, bo potem dwa razy wiekszym kosztem mi to zabieral...
(...) Wrocilem do Hamburga, zamieszkalem z powrotem z rodzicami. Zapisalem sie nawet na studia by moc je kontynuowac tutaj.
Wszystko jakos zaczelo sie ukladac, nawet znalazlem prace w bufecie z czego sie bardzo cieszylem, bo moglem samodzielnie na wszystko zapracowac i dolozyc sie rodzicom. Czasem wspominalem wiele chwil spedzonych z Tomem itd. ale zawsze z tych milych wspomnien wszystko przechodzilo na te zle.
Odnowilem przyjazn z Mario, ktory troche sie zmienil, ale nadal byl dla mnie taki jak zawsze co mnie cieszylo w duzym stopniu. Jednak kilka tygodni pozniej zaczalem sie czuc coraz gorzej. Pojechalem do prywatnego lekarza by sie czegos dowiedziec, bo ból brzucha wydał mi się nie w porządku, zresztą nie był to zwykły ból brzucha.. Wszedlem do gabinetu lekarza.
- Trzeba zrobic usg -mruknal lekarz bez zastanowienia patrząc jak trzymam się za brzuch  i wyjal zel, posmarowal mi moj brzuszek i spojrzal na mnie zdziwiony.
- Czy przeszedl Pan operacje zmiany plci? Był Pan kiedyś kobietą? -spytal, a ja pokrecilem glowa bedac zdziwiony, ze zadaje mi takie pytania.
- Ja nie wiem czy urzadzenie zwariowalo czy co, ale pokazuje ciaze. Trzy miesieczns ciaze -powiedzial zszokowany.
- Co? Jak to? -spytalem aż się podniosłem do pozycji siedzącej ze strachu.
- Prosze wytrzec brzuch, pojdziemy do gabinetu ginekologicznego.
- Dobrze -powiedzialem zdziwiony i po chwili oboje udalismy sie tam. Znow ulozylem sie, a on wykonal badanie i zdjecia, ktore potwierdzaly ciaze, bylem zalamany. Lekarz zaproponowal mi badania, ktore wiazaly sie z zostaniem w szpitalu, ale tak bardzo sie balem, ze zostalem by je zrobić. Na drugi dzien przyznalem sie do brania tych tabletek. Lekarz oznajmil mi, ze mam bardzo duzo rzenskich genow i cech, a tabletki wspomogly tylko dzialaniu. Sam nie wiedzialem czy jestem jakims mutantem czy niedorozwojem skoro jestem facetem w ciazy. Po poludniu wyszedlem ze szpitala i juz mialem zapalic kiedy zorientowalem sie, ze nie moge truć dziecka. Chcialo mi sie zwyczajnie plakac, sam nie wiedzialem czy mowic temu bydlakowi czy zostawić to dla siebie i usunac to jakos. Pojechalem do Mario, ktory otworzyl mi ubierając wlasciwie już kurtkę.
- Wychodzisz? -spytalem blady patrzac na niego
- Tak, co tam? -spytal calujac moje czolo z usmiechem.
- Jestem w ciazy..-powiedzialem, a on sie rozesmial.
- Ja tez haha -smial sie zartujac. Wyjalem kartke na ktorej wszystko pisalo. Czytal to sam blednac.
- Jezu..nie do wiary!-mruknal
- Boje sie, nie wiem co mam robic, nie wiem czy powiedziec Tomowi..
- Boze Bill.. ja sam nie wiem co Ci mam powiedziec, to wrecz nienormalne i chore..no i do tego nigdy sie od niego nie uwolisz -mowil bedac przez caly czas w szoku.Milczalem patrzac na niego podenerwowany.
- Bill zostan u mmie, wroce do domu jak cos zalatwie na mieście, o ile bede w stanie myslec po tym co mi powiedziales ..-westchnal nie mogac uwierzyc. Pokiwalem glowa i wszedlem, polozylem sie na plecach na jego łóżku i podciagnalem bluzke dotykajsc brzucha, to bylo jakies nieporozumienie. Czulem sie jak chory. Wybralem numer do Vladimira, ktory dosc szybko odebral.
- Slucham.
- To ja Bill, dzwonie zeby spytac czy jest Tom..
- Nie..wyjechal do stanow z powrotem do przyjaciela. Coś sie stało?
- Ahh.. no to nic, zadzwonie do Ciebie pozniej to dluzej pogadamy-powiedzialem rozlaczając sie. Lezalem na lozku patrzac na swoj brzuch i myslac o tym co bedzie. Balem sie zwyczajnie. Byłem za młody na takie akcje, Mario tak jsk obiecal, wrocil. Usiadl przy mnie na lozku, patrzylem na niego z dolu.
- I co powinienem zrobic? -spytalem
- Powiedziec mu, w koncu sam sie dopiero dowiedziales..
- Mario, ale on znow mnie tam bedzie chcial zaciagnac.. nie powtorze dwa razy tego samego bledu..-powiedzialem broniac sie
- Wiem i on nie ma prawa Cie stad zabrac..nie boj sie bedzie dobrze. Przecież jestem z Tobą..
Mario caly czas mnie pocieszal chociaz widzialem u niego duze zaklopotanie, sam nie wiedzial jak to mozliwe. Pomyslalem, ze nic nie powiem Tomowi, za bardzo sie go balem i tego co jest w stanie zrobic ze mna, bo w koncu to on tylko chcial tego dziecka. Z zamyslenia wyrwal mnie Mario, ktory pytal poraz kolejny czy zjemy cos.
- Jasne, ale wyjdzmy na miasto..
- Ok chodz -mruknal i gdy sie zebralem wyszlismy oboje. Obejmowal mnie w pasie caly czas gdy szlismy, nie przeszkadzalo mi to. Dochodzac do restauracji spytal czy zjemy na dworze czy w srodku skinalem glowa na przyjemny ogrodek w ktorym mozna bylo zjesc, a on poszedl na dol po karty. Usiadlem i zalozylem noge na noge patrzac w telefon i stukajac paznokciami o drewniany stolik. Bylem znowu bez wyjscia, to mnie przerastalo, jak na moje lata tyle przezylem przez tego Toma.. do stolika wrocil Mario i chwycil mnie za dlon.
- Nie mysl tyle ! -mruknal z usmiechem
- Ah Mario.. tyle w zyciu przezylem, ciekawy jestem co jeszcze sie stanie..-westchnalem i upilem lyk soku biorac karte z menu do reki.
- Bedzie dobrze sloneczko, masz mnie i rodzicow..-powiedzial i rowniez wzial karte.
- To co jemy? -spytalem wreszcie zmieniajac temat, a on sie zamyslil.
- Salatke z warzywami i kurczakiem?-zaproponowal, a ja zadowolony sie zgodzilem.
Zjedlismy rozmawiajac spokojnie na rozne tematy, milo spedzilismy w sumie dzien. Wieczorem zdecydowalem sie zostac u niego na noc. Obydwoje pol nadzy polozylismy sie w lozku.
- Brakowalo mi tego..-szepnal będąc blisko mnie.
- Mi tez, przede wszystkim tego spokoju.. ostatnio jak z nim sypialem to byl pijany caly czas i tylko seks i seks.. rzygac mi sie chcialo..-westchnalem ciezko.
- Wierze.. kto jak kto, ale on to potrafi byc chamem do potegi -przyznal patrzac w moje oczy, mimo iz bylo naprawde ciemno to nasze oczy przyzwyczaily sie i bez problemu widzielismy siebie.
- Przytul mnie..- szepnalem, a on przysunal sie bardzo i objal mnie tak, ze moja glowa znalazla sie na jego klatce piersiowej.
- Tak dobrze? -spytal cicho mi do ucha.
- Mmh cudownie..-wymruczalem cicho dotykajac opuszkami palcow jego skory. Lezalem tak az w koncu zasnalem spokojny. Przebudzilem sie nad ranem, mialen okropny sen. Snilo mi sie, ze rodze jakiegos potwora, bylem caly spocony gdy sie obudzilem. Oddychalem ciezko myslac o tym, to byl bardzo nieprzyjemny sen dodatkowo wymeczyl mnie bardzo zanim sie obudzilem. Pozniej nie moglem juz zasnac, wymknalem sie z pokoju przyjaciela i zrobilem sobie herbate, usiadlem przy jego laptopie, z ciekawosci wszedlem na profil Toma.. Otatni dodaty post byl z Nowego Yorku z wczoraj, udostepnil jakas piosenke. Westchnalem ciezko ciekaw jak teraz wyglada ten niechluj. Wciaz nie miescilo mi sie to w glowie jak mogl sie tak zapuscic. Zastanawialem sie caly czas czy moze jednak mu powiedziec o tym czy nie, bylem bardzo ciekaw jego reakcji. Z drugiej strony.. ja mialem najwieksze jesli juz prawo do dziecka, on byl w kryminale..
(...) mijaly tygodnie, mialem juz dosc widoczny brzuszek powoli przestalem sie akceptowac. Jedno co poprawilo sie w moim wygladzie to tylek, urosl i zrobil sie jedrniejszy. Przyszedl pewnego dnia do mnie Mario , bo umowilismy sie na zakupy.
- Idziemy? -spytalem, wstajac.
- Jasne, chodz -pomogl mi i wyszlismy, robilo sie juz chlodno wiec myslalem o kupnie jakiegos plaszcza i butow, musialem wyjatkowo dbac o siebie. Weszlismy oboje do galerii, pierwsze gdzie sie skierowalem to po leginssy, w nich bylo mi najwygodniej.
- Oj nie bede mogl sie napatrzec na Twoj tylek -zasmial sie, a ja go pacnalem w ramie.
- Opanuj sie zboczencu -zasmialem sie glosno i wzialem kilka par, zaplacilem i wyszlismy szukajac czegos na teraz.
- Nic nie ma... -mruknalem zly
- Oj nie marudz.. -powiedzial ciagnac mnie za reke.
- Zjadlbym cos..-powiedzialem majac juz dosc tego chodzenia.
- Za chwile, bo jak zjesz to ani tyle nie pochodzimy-powiedzial przekonujac mnie. W jednym ze sklepow zauwazylem sliczny ciemno granatowy, niemalze czarny plaszczyk.
- Ooo..ja go chce chce -pisnalem smiejac sie glosno.
- No ladniutki jest -skomentowal, od razu przymierzylem swoj rozmiar, byl idealny.
- Biore -powiedzialem bez zastanowienia podchodzac do kasy z nim.
- Jeszcze buciki i jestes caly -zasmial sie i glaskajac mnie po buzi. W prezencie za kupno drogiego plaszcza dostalem ladny komin i skorzane rekawiczki.
- Moze Ty chcesz? -spytalem patrzac na Mario, ktoremu bylem w stanie bez namysłu oddac ten dodatkowy prezent.
- Kupilem ostatnio, Tobie zreszta bardziej pasuje -powiedzial usmiechniety. Po zakupach zjedlismy w barze po duzym kebabie, Mario mial racje ze gdybym zjadl wczesniej pewnie nigdzie bym sie nie ruszyl.
- Chodz chodz -pociagnal mnie biorac za mnie siatki.
- Ah ! balsam balsam! -przypomnialem sobie o kosmetyku gdyz konczyl mi sie, a chcialem miec przyjemna i delikatna skore, musialem dbac o siebie, zresztą teraz kiedy tyłem miałem obsesje na swoim punkcie..
- To chodz -mruknal, cieszylo mnie to, ze jest ze mna caly czas. Jego pomoc naprawde byla mi potrzebna..
Majac juz wszystko wrocilismy do domu gdzie pomogl wniesc mi zakupy do pokoju.
- Bede lecial Bill..-mruknal i pocalowal mne w policzek
- Dziekuje za pomoc, do zobaczenia- powiedzialem i przytuliłem sie lekko. Gdy wyszedl poszedlem wziac kapiel, a pozniej w pizamie wrocilem do lozka. Wlaczylem jakis film i nawet nie wiem kiedy zasnalem.
Obudzilem sie jakos po 10 rano zalozylem na tylek leginssy, ktore opiely moj tyleczek, lecz mimo to bylo mi wygodnie. Spojrzalem na swoj brzuszek do lusterka i westchnalem ciezko widzac jak rosnie. Zalozylem koszulke i zszedlem na dol by zrobic sniadanie, chwile krzatalem sie po kuchni, kroilem warzywa, w tej chwili uslyszalem dzwonek do drzwi i niechcacy przejechalem nozem po palcu na szczescie nie powaznie.
- Fuck..-mruknalem cicho
- Juz otwieram ! -krzyknalem i podnioslem sie idac zeby otworzyc, w sumie nikogo sie nie spodziewalem...

16 komentarzy:

  1. co co co co co? Bill ma być z Tomem, ej :< niech znów będą razem <3 bo sie pogniewamy!

    i wgle skoro Billowi urósł tyłek to i piersi powinny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no.. niie ma mowy o żadnych piersiach i innych jeszcze bardziej babskich rzeczach, w sumie ostrzegam,że jeśli pójdzie coś nie tak chyba będę musiał zakończyć, bo nie bede w stanie cofnąć odcinków, więc mam nadzieje, że jakoś fajnie się to potoczy z tą ciążą ;)

      Usuń
  2. whateva ja tylko chce by oni byli razem, a nie ten mario sie non stop kręci wokół Billa :v
    wgle po tym twc, planujesz jeszcze jakiś, prawda ? *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co myślę,że tak.. tylko to już będzie prawdziwy Twincest Th i w ogóle :) albo.. jeśli nie najdą mnie dobre pomysły to coś z BIllem i Tomem nie twincest itd. Na razie sam nie wiem jak tutaj sie potoczy hah ;xx przyznam, ze jak czasem myśle jak skończyć to po prostu NIE WIEM ;D nie da się ^.^

      Usuń
  3. haha, właściwie to jest tak mega, że nie musisz kończyć :D może się ciągnąć niczym moda na sukces :D zdolniacha z Ciebie niesamowity, muszę przyznać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki naprawdę, nawet nie wiesz jakie to miłe! :)
      serio pisząc pierwsze noty myślałem,że nie za bardzo będzie to do czytania.. ale chyba jakoś idzie skoro mam taką fanke! ;D jak masz jakieś pomysły malutkie mozesz podesłać może mi poprzez nie coś sie nasunie na myśl ;) tylko nie tu jak coś ;*

      Usuń
  4. Bardzo będzie mnie ciekawił poród. Mam nadzieję że go opiszesz. *-* ;)
    Też chcę aby Tom i Bill byli razem :#

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że opiszę :) musze tylko najpierw coś podobnego obejrzeć haha ^.^ ;)

      Usuń
  5. no ja to największa fanka twincestów, inne opowiadania jakoś mi nie podchodzą, zresztą sam wiesz że teraz twc sie kruszą, kiedyś było ich znacznie więcej. A ty to jezu zapunktowałeś u mnie na samym początku ilością dodawanych notek <3 i od tamtej pory postanowiłam, że zawsze będę tu wchodzić i motywować chłopaka do działania, żeby sie czasem nie wykruszył jak inni :D a z tymi pomysłami, uh no dobra jak mi cos wpadnie to we'll be in touch :D chociaz ja to nie mam głowy do takich rzeczy, szczerze sie przyznam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nic tak nie motywuje jak komentarze, nie mówie,że muszą być do każdej notki chociaż też miło ;* ale fajnie jest wiedzieć, że ktoś to czyta. W pewnej chwili, gdy myślalem o zawieszeniu właśnie wtedy pomyślałem, że chyba to nie ma sensu, ale widze, że jednak jest i to DUŻY <3

      Usuń
    2. no więc właśnie, niech cie ręka boska broni przed zawieszaniem bloga, bo kurcze nie będę owijać w bawełne, znajdę Cie i no skopie tyłek jak nic :D żadnego zawieszania, czaisz? :D <3

      Usuń
  6. nieee zawiesze :* nie bedziesz musiala mi nic robic hyhy *.* (Kataoka)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dodałeś juz 37 cześć i zablokowałales ja znów :/ no wiesz co..
    ja tak czekam na dalsze części wiec jak juz dodajesz to zostaw

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo właśnie ;XX ja byłem w trakcie pisania na teelku ;D i zamiast zapisz dałem opublikuj, a pozniej szybko zmieniłem na roboczą,bo byłem w połowie, postaram sie jutro dodać!! soreczki ;*

      Usuń
  8. daj daj daj juz dziiis

    OdpowiedzUsuń